niedziela, 3 marca 2013

Mitologia III RP - Mit Okrągłego Stołu cz.1

http://img509.imageshack.us/img509/3350/magd01ni6.jpg

Na początku przepraszam za moją dłuższą nieobecność, ale wypadek losu sprawił, że zerwałem w pracy więzadła krzyżowe i byłem trochę ubezwłasnowolniony z tego powodu. Dodatkowo zmieniałem dostawcę Internetu i to również wydłużyło okres mojej nieobecności.

Chciałbym dzisiaj rozpocząć kolejny cykl kilku tekstów, które będą tym razem związane z największymi mitami politycznymi III RP, które są jednocześnie mitami historycznymi, mającymi swój początek w PRL.

Chyba należy rozpocząć od tego, że obecnie jednym z najważniejszych nurtów, czegoś co w III RP jest, zupełnie nie wiem czemu, nazywane debatą publiczną jest włączanie historii w spory polityczne. Oczywiście mam tu na myśli tą "jedynie słuszną" historię. Wydarzenia, które są dziś konsekwentnie przez kolejnych historyków bagatelizowane, przedstawiane w najczarniejszym świetle jak zdrady narodowe, takie jak wprowadzenie stanu wojennego, gierkowski "cud gospodarczy" etc zostały już na samym początku istnienia III RP zmitologizowane i perfidnie zakłamane na potrzeby "odwilży", jaką zafundowano nam po 1989 roku. Dlaczego odwilży? Ponieważ przypomina mi to trochę sytuację z towarzyszem Gomułką i jego odwilżą. Wówczas również dano ludziom troszkę przywilejów i wolności, którą następnie stopniowo ograniczano w trochę dłuższym okresie czasu. Wówczas to właśnie Gomułka był "naszym człowiekiem", a do głosowania na niego zachęcał sam Kardynał Tysiąclecia - Stefan Wyszyński. Po roku 1989 również głosowaliśmy na "naszych ludzi" (z wyjątkiem wyborów w 1993 i 2001 roku). Co z tego mamy?

Pierwszym mitem, od którego wszystko się rozpoczęło jest "Okrągły stół" i cały proces, który do niego doprowadził. W mediach, w podręcznikach do historii, w powszechnej świadomości wielu Polaków są zakorzenione tezy sformułowane na potrzeby propagandy "historycznego kompromisu dwóch stron podziału w PRL".
3 najważniejsze z nich to:
- przełom roku 1989 był wspólnym dziełem "liberalnego" skrzydła w PZPR oraz "realistycznej" części opozycji;
- "Okrągły stół" był udaną próbą demokratyzacji systemu,
- celem "liberalnego" skrzydła PZPR było podzielenie się władzą z opozycją.

Dzisiaj każdy, kto nie ma klapek na oczach wie, że celem komunistów nie było podzielenie się władzą z odpowiednimi opozycjonistami, takimi jak Profesor Geremek czy też Jacek Kuroń, ale jej utrzymanie.

Towarzysz generał Wojciech Jaruzelski wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami - Czesławem Kiszczakiem, Stanisławem Cioskiem, Jerzym Urbanem, a później także Januszem Reykowskim oraz "młodzieżą", czyli Aleksandrem Kwaśniewskim czy Leszkiem Millerem - nie mieli zamiaru dzielić się władzą. Powtarzam to po raz kolejny, a jeśli będzie trzeba, to zacznę o tym krzyczeć. Dla komunistów "Okrągły stół" miał być tylko socjotechniczną operacją pozwalającą na ukazanie "ludzkiego oblicza" reżimu. Zgodzili się oni bowiem na wprowadzenie części opozycji (oczywiście tej, która będzie z nimi współpracować) na salony przy jednoczesnym zagwarantowaniu sobie "Pakietu kontrolnego", czyli budując odpowiednie zabezpieczenia polityczne i gospodarcze przy współpracy agentury wszelkich szczebli.

Opozycja, bohaterowie narodu, ludzie skupieni wokół Lecha Wałęsy, "lewica laicka" - Geremek, Kuroń, Mazowiecki nie brali nawet pod uwagę upadku komunistycznego reżimu, tylko w myśl zasady sformułowanej w 1985 roku przez Adama Michnika  - domagali się prawa do uczestnictwa w legalnym - według standardów i prawa PRL (SIC!) - życiu politycznym. Czy jest sobie ktokolwiek w stanie wyobrazić większe skurwysyństwo? Bohaterowi podziemia brylujący już wówczas na europejskich salonach uznawali nienaruszalność sojuszu z ZSRR oraz trwałość Układu Warszawskiego, chcieli mieć jedynie wpływ na ewolucyjne reformowanie systemu PRL, które mogło trwać dziesiątki lat.

Kończę póki co, bo znowu zaczynam się denerwować, gdy po raz kolejny o tym myślę i przelewam na tekst. Tekst zostanie przeze mnie dokończony jutro.

Tomasz "Geolog"
 Pozdrawiam Serdecznie

6 komentarzy:

  1. Tak sobie myślę to Michniki i reszta mainstreamu to agenci musieli być, może nawet od samego początku. w innym przypadku np. gdyby byli to ludzie łasi na władzę i kasę cynicy to z biegiem czasu myśleliby jak tu wykolegować towarzyszy z interesu. Ta solidarność wydaje mi się więc mocno podejrzana.

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam Adam Michnik powiedział w 1994 roku, że gdy kiedyś przyjdzie mu odpowiedzieć na pytanie syna, dlaczego tak bardzo broni komunistów, "architektów stanu wojennego" etc, to naprawdę nie wie, co wówczas powie.

      Jaki przekręt chciał zrobić Geremek było widać na filmie "Towarzysz Generał idzie na wojnę".
      Że "Bolka" do dzisiaj za jaja trzymają wie każdy. Czy jednak oprócz niego pozostali przedstawiciele opozycji, którzy byli znani na Zachodzie i którzy stali się głównymi autorytetami III RP byli agentami? Tego nie wiem, ale osobiście wątpię w to. Dlaczego? o tym w następnym tekście :)

      Jestem strasznie ciekaw jak potoczyłaby się historia, gdyby na przewodniczącego "Solidarności" nie wybrano Lecha Wałęsy, tylko np. Andrzeja Gwiazdę lub Krzysztofa Wyszkowskiego. Dokąd wówczas zmierzałaby Polska?

      Jak napisałem w tekście - jutro skończę ten mit, ale mam w planach opisanie jeszcze kilku mitów polityczno-historycznych, np. oszołomstwa, lustracji etc.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. z tym innym przewodniczącym to ciężki temat zapodałeś. pewnie było by brutalnie, ale opłaciłoby się.
      A co do Wałęsy to słyszałeś, że tera to już Moher jest i nie godzien Nobla?

      Usuń
    3. Monika Olejnik powiedziała, że tą wypowiedzią Lechu zhańbił swojego Nobla! Pewnie znowu schowają go na jakiś czas do szafy, żeby wyciągnąć np. przed 10 kwietnia, żeby znowu uderzył w ofiary i Jarosława Kaczyńskiego.

      PS. Nie rozumiem, czemu zresztą przypisuje się Wałęsie Nobla, którego de facto pierwotnie otrzymała "Solidarność"?

      Pozdrawiam

      Usuń
    4. też jestem przekonany, że Lechu został odstawiony tylko na chwilę. Dziwię się, że niektórzy zwiastują mu koniec związku z mainstreamem.

      pozdro

      Usuń
    5. O haniebnej wypowiedzi Lecha w dzisiejszym "Tomasz Lis na żywo". Czy już ktoś powiedział, że Lechu używa "Mowy nienawiści"? :D

      Pozdrawiam

      Usuń