wtorek, 5 marca 2013

Ferdynand Goetel - "Czas pogardy"

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a8/Ferdynand_Goetel_(1936).jpg

Poniższy tekst został po raz pierwszy opublikowany w piśmie "Nurt" (konspiracyjnym miesięczniku poświęconym kulturze, wydawanym w Warszawie od marca 1943 do maja 1944) w czerwcu 1943 roku. Zamieszczam go dzisiaj, ponieważ dawno nie czytałem tak konkretnego, rzeczowego i tak dobrego tekstu na temat totalitaryzmu i zbrodni katyńskiej, której 73. rocznica zbliża się wielkimi krokami.

Tekst jest dość krótki, ale jak dla mnie mówi więcej niż niejedno opracowanie.

Zapraszam do lektury:

"Ponura zbrodnia w Katyniu każe nam raz jeszcze zastanowić się nad dziwnym obliczem naszych czasów. "Mniejsza", że kilka tysięcy niewinnych ludzi skazano na śmierć bez sądu, wyroku i przygotowania do śmierci. Ważniejsze, że zamordowano oszczędnym, racjonalnym, my, ludzie ze skrupułami, powiedzielibyśmy "nikczemnym", strzałem w tył głowy. Najważniejsze, że egzekucji dokonali nie zawodowi oprawcy, ale "idealiści", ludzie wysoko zaufani w partii, która stoi na czele narodu, ludzie szczególnych zalet charakteru, którzy umieją mordować i milczeć, poza tym być normalnym, być może nawet wzorowym obywatelem.

Nie są oni rzecz prosta specjalnością rosyjską. Niemcy hitlerowskie pokazały nam też całą armię idealistów-oprawców, zdolnych wykonać bez zmrużenia powiek tyle wyroków, ile wytrzyma lufa rewolweru.

Walka totalna, jak wiadomo, opiera się na nienawiści wroga. Aby być w porządku z nienawiścią, trzeba wrogiem pogardzać. Nienawiść ułatwia bowiem zabójstwo, pogarda zwalnia od wyrzutów sumienia. Nienawidzony i pogardzany wróg nie jest wart więcej od jednej kuli i nie zasługuje na żaden ceremoniał przedśmiertny i pośmiertny. Logikę taką, choć wstrętną, jesteśmy jeszcze w stanie pojąć. Kłopotliwym będzie rozważanie, co się dzieje z pogardą dla własnych ludzi, którym powierza się odpowiedzialne funkcje mordercze? Czy jej nie ma?... Musi być! Inaczej na czele dzisiejszych państw totalnych staliby ci, którzy mają najwięcej trupów na rozkładzie. A nawet naczelnicy NKWD i Gestapo nie parają się czynnym morderstwem. Może gdzieś, kiedyś, raz i drugi, na początku kariery... Czy wreszcie mordercy-idealiści nie czują pogardy dla słabszych i bardziej "miękkich" od siebie i czy w końcu, gdy jednak ich minie "zasłużona" nagroda, nie zdławi ich pogarda dla samych siebie? Samobójczość systemu, który przez uświadomienie i wychowanie prowadzi do morderstwa polega na tym, że po morderstwie nie ma już żadnego kroku, ni wstecz, ani naprzód."

Postaram się w miarę możliwości jeszcze dziś bądź jutro zamieścić drugi tekst Ferdynanda Goetela dotyczący zbrodni katyńskiej, który napisał on w Wielkiej Brytani już po grudniu 1945, kiedy to musiał uciekać z Polski przed komunistami.

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

4 komentarze:

  1. mocny i mądry tekst. żeby mordować masowo innych musi być spełnione kryterium, że ktoś w parze mordowany-mordujący nie jest człowiekiem. mordujący musi być przekonany, że morduje zwierze, ale tak naprawdę to on nim jest. z resztą od samego początku do końca jest marna próba racjonalizacji podłości.

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym właśnie polegała "potęga totalitaryzmu". Na wmówieniu, że ktoś jest nadczłowiekiem, a ktoś inny robakiem, którego trzeba rozgnieść, zamordować jak najmniejszym nakładem energii i kosztów.
      Zbrodnia, morderstwa, zdrada, fałsz, zaszczuwanie i katowanie ludzi - to główne "walory totalitarnych idealistów" i szlag mnie trafia jak słyszę, że państwo polskie ma dzisiaj takim ludziom płacić emerytury, a Jaruzelski i Kiszczak, to ludzie starzy i chorzy, i mamy się od nich odczepić.
      Goetel niestety nie wiedział, że komunizm opanuje Polskę już w 2 lata po publikacji tego artykułu i że zostanie mu postawiony zarzut kolaboracji z Niemcami przez który będzie musiał uciekać z ojczyzny. Jak dla mnie w jego tekście i Twoim komentarzu jest uchwycona cała istota tamtego czasu i tamtych zbrodni.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. rozgrzeszanie komuchów spowodowane może być słabością intelektu albo słabością charakteru. cechy to może niechlubne, ale jeszcze jakoś do przełknięcia. Natomiast szukanie wszędzie faszystów tzn. wszędzie tam gdzie nie ma komuchów to już czyste skurwysyństwo.

      pozdro

      Usuń
    3. Swego czasu "Gazeta Wyborcza" zrobiła faszystów z Jana Pawła II i Zbigniewa Herberta. Skoro z tak wielkimi ludźmi takie coś przeszło, to chyba nie ma się co przejmować.

      A odnośnie rozgrzeszania komunistów. Najlepiej sprawę w jednym ze swoich felietonów z 1994 roku ujął sam... Adam Michnik:
      "Czasem myślę z rozpaczą, że nawet Polski nie mamy wspólnej. [...] Że mój synek po latach zapyta mnie, czemu broniłem komunistów po 1989 roku. I nie wiem, czy zdołam mu to wyjaśnić".

      Pozdrawiam

      Usuń