środa, 27 marca 2013

Absurd czy "Państwo Prawa" - o emeryturach SB

http://images50.fotosik.pl/221/837ce4e7689903acmed.jpg

"Bycie funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa państwa łączyło się zawsze z nienormowanym czasem pracy, a także z narażeniem na stres, zwiększonym ryzykiem śmierci, kalectwa, choroby lub wypadku." - tak posłowie lewicy uzasadniali, dlaczego pracownikom służ PRL nie wolno odbierać emerytur i przywilejów emerytalnych.

Przypomniało mi się o tym właśnie teraz, kiedy to przeczytałem artykuł na wpolityce.pl pt. "Szkolenie w KGB podstawą do wyższej emerytury w Polsce. Kuriozalne decyzje sądów czy wadliwa ustawa". W Związku z tym właśnie dzisiaj komentarz na ten temat.

Chyba wszyscy mają wrażenie, że od Bałtyku aż po Tatry, od Odry po Bug III RP jest usiana nie tylko układami, ludzką krzywdą, wyzyskiem, ale również absurdem. Wszystko, co ja przynajmniej codziennie słyszę, to jakiś kompletny "Supernatural" w wersji tragikomicznej.

Że niby co? UB-cy, SB-cy i inni śmecy się zmęczyli? Że byli narażeni na niebezpieczeństwa? Przecież praca w Gestapo też była bardzo męcząca. Dniami i nocami katować delikwentów, zrywać paznokcie, okładać ciosami na wszelkie możliwe sposoby, przecież to człowiek musiał się ciężko zmachać, nierzadko spocić i zestresować, gdyby nie udało się wyciągnąć z kogoś informacji. SS-man mógł spaść z wieży wartowniczej, mieć wypadek samochodowy, broń mogła sama wystrzelić. Na to samo byli narażeni nasi... "obrońcy" PRL.
To przecież totalnie skretyniały debilizm, żeby w państwie, w którym tak często podnosi się okrzyki na temat demokracji miały miejsce aż takie patologie jak walka o pieniądze zbrodniarzy, która na drodze sądowej jest prawie zawsze dla nich zwycięska.

Nie jestem prawnikiem, co najwyżej znam trochę prawo górnicze i geologiczne, ale nie muszę nim być, żeby wiedzieć, że odebranie pracownikom Służby Bezpieczeństwa ich przywilejów emerytalnych to tak jakby przepłynąć Atlantyk na pontonie, który przecieka.
Jeżeli od razu po roku 1990 nie powiedziano stanowczo i wprost: "PRL NIE BYŁ PAŃSTWEM SUWERENNYM! PRL BYŁ PAŃSTWEM MARIONETKOWYM ZARZĄDZANYM Z MOSKWY! PRL NIE BYŁ PAŃSTWEM BUDOWANYM DLA POLAKÓW, TYLKO PRZECIWKO NIM!", jeżeli uznało się, że UB, SB, Służby Wojskowe PRL, a w szczególności te wszystkie specjalne wydziały, takie jak Wydział D czy też Wydział Y, które były stworzone tylko i wyłącznie do dokonywania zbrodni etc są takimi samymi policjantami, oficerami polskich służb jak ci po roku 1990, że są takimi samymi, niewinnymi obywatelami, którzy po prostu wykonywali wówczas swoje zadania, bo przecież musieli za coś żyć i utrzymywać swoje rodziny, no to nie oszukujmy się - teraz nie można się dziwić, że nie ma siły, która mogłaby im odebrać to, co otrzymali w wolnej Polsce.

Nie chodzi mi już nawet o to, że komuś zabierzemy tą emeryturę na poziomie kilku tysięcy złotych, że w jakimś stopniu dokona się przez to symboliczny akt sprawiedliwości (chociaż dla mnie nie może być mowy o jakiejkolwiek sprawiedliwości). Chodzi mi po prostu o elementarny powrót do dawno już zapomnianego przez nasze "elity intelektualne" zdrowego rozsądku i pokazania tego skretynienia, jakiego jesteśmy od prawie ćwierćwiecza świadkami. Ja całkowicie rozumiem, że III RP mogła dać pracownikom służ PRL amnestię. Problem jednak polega na tym, że ja nie rozumiem, za co przyznano im tą amnestię. Nie rozumiem, co mieliśmy im wybaczyć, skoro to tak kryształowi ludzie, którzy dla dobra naszego kraju byli narażeni na stres, kalectwo, choroby etc, jak to uzasadniali posłowie lewicy. Skoro nie mieli oni nic na sumieniu, to czemu niby mamy im cokolwiek wybaczać? Taki dyskurs został wmówiony ogromnej części naszego społeczeństwa i nawet gdy już znalazł się ktoś, kto zapytał "Ale za co my wam wybaczamy? Co takiego zrobiliście? Kogo skrzywdziliście?", to okazywało się wówczas, że jest on oszołomem, niebezpiecznym ekstremistą, plującym nienawiścią nienawistnikiem, podłym bandytą itd.

Prawo? Co to jest w III RP tak naprawdę prawo? Jest to twór używany w dyskursie publicznym tylko wówczas, gdy jest to na rękę establishmentowi III RP. Sprawa emerytur pracowników służb PRL i precedens opisany przez portal red. Pyzy pokazuje, że kiedy wszystko jest w porządku, kiedy jest to na rękę temu, komu trzeba, to podnoszą się głosy oburzenia "Hola, hola! Przecież istnieje prawo! Przecież tak orzekł sąd, a kto nie szanuje sądu, ten nie szanuje demokracji i państwa prawa!"
Kiedy natomiast na początku lat 90. było prawo i można było skazać ludzi odpowiedzialnych za zbrodnie dokonane nawet w świetle prawa PRL, jakimi były: Wprowadzenie stanu wojennego, Masakra na wybrzeżu w 1970 roku, Poznański Czerwiec, Ursus, Radom, organizacje takie jak WRON-a etc, to wówczas ci sami przedstawiciele establishmentu, którzy dzisiaj również wyznaczają linię rozwoju polskiej inteligencji z żalem przyznawali "Narodzie Polski - prawo prawem, ale są potrzeby chwili. To są aktualnie nasi partnerzy i nie możemy ich drażnić, bo nie uda się stworzyć wolnej Polski. Daliśmy słowo i musimy go dotrzymać".

Najzabawniejszy jednak wydaje mi się jeszcze jeden aspekt. Mianowicie, w moim przekonaniu Ubek, SB-ek etc, który dzisiaj żyje tylko z emerytury, który walczy o nią jak lew w sądzie etc, to chyba jakiś kompletny frajer. Jeśli bowiem nie odnalazł się on w rzeczywistości po okrągłostołowej i nie załapał na dużo większą kasę jak ta specjalna emeryturka, to pewnie jest pośmiewiskiem w swoim środowisku.

Może znowu się mylę, ale walka nie jest już tak naprawdę o to czy ci ludzie powinni dostać te pieniądze czy nie. Jak działa nasze prawo każdy widzi. Jak działają sądy tym bardziej. W mojej ocenie najważniejsze w tym wszystkim jest to, czy będziemy mogli powiedzieć naszym dzieciom, naszym wnukom: "Bądźcie uczciwi! Bądźcie prawi! Kochajcie ojczyznę, a jak przyjdzie kiedyś niebezpieczeństwo, to nie bójcie się za nią walczyć i ryzykować własnym zdrowiem i życiem!"? Jeśli zaś już to powiemy, to czy nie usłyszymy w odpowiedzi: "Ojciec, dajże spokój! Pierdzielisz coś o uczciwości, sprawiedliwości i patriotyzmie, a masz 700 zł renty. Wolę kolaborować, sprzedać się okupantowi, popełniać zbrodnie, oszukiwać etc, bo dostanę za to 10 razy większą emeryturę od ciebie! W taki sposób UB, SB walczyło o wolną Polskę, więc czemu niby mnie nie wolno..."

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

4 komentarze:

  1. Co tu dużo gadać masz 100proc. racji. Dodam tylko, że Korwin jest przeciwko zabieraniu emerytur esbekom, bo nawet Hitler coś tam...

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.

      Tak wiem - Hitler wybudował autostrady i chciał zatrzymać socjalistyczną zarazę płynącą ze wschodu. Komuniści za to chcieli zatrzymać Hitlera, a PRL był wolnym krajem bla, bla, bla... Naprawdę nie wiem, co jest z tym Korwinem, bo każda jego wypowiedź to kolejna kompromitacja, kolejny powód do głupich dowcipów z prawicy, kolejne relatywizowanie rzeczywistości. Aż nie chce się wierzyć, że można tak zawalić taki, niemały przecież, dorobek intelektualno-polityczny, którego autorem na początku lat 90. był właśnie ten pan.

      A odnośnie jeszcze emerytur SB. Zapomniałem dodać, że towarzysze z mniejszych miejscowości i okręgów mieli przyznanych znacznie więcej nagród i orderów niż ci z najwyższej półki (PRL był bowiem budowany oddolnie w przeciwieństwie do III RP). Teraz za każdy ten order mają oni oczywiście dodatki do emerytur. Ludzie "Solidarności" jak m.in. małżeństwo państwa Gwiazdów dziadowali prawie 20 lat w wolnej Polsce, dopóki Śp. Prezydent Lech Kaczyński nie odznaczył ich Orderem Orła Białego, co automatycznie dało im dodatki do "śmieciowych" emerytur.
      Zobacz tylko, jaki jest honorowy człowiek z Andrzeja Gwiazdy - mógł mieć wszystko gdzieś już na starość, mógł spokojnie siedzieć sobie w "Kapitule Orderu", to jednak wystąpił z niej po tym, jak przyznano Order Orła Białego Adamowi Michnikowi, co uczynił już Komoruski. Z takich ludzi trzeba brać przykład, ponieważ do końca nie wyrzekają się oni swoich zasad i tego za co walczyli. Szkoda tylko, że jest ich zdecydowanie mniej niż "ludzi z zasadami" pracujących dla służ PRL.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. no i jeszcze zapomniałeś dodać, że Piłsudski był socjalistą i niemieckim agentem, ach ten korwin. Słyszałem, że mu ostatnio w sondażach rośnie, że 4proc. ma

      pozdro

      Usuń
    3. Więc zapowiada się powrót Korwina do Wielkiej Polityki :) nie pozostaje mu nic innego jak w przyszłym roku startować na Prezydenta Warszawy :) lepiej kuć żelazo póki gorące :) a nawet jeśli nie wygra, to pewnie będzie walczył o odszkodowanie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, bo "na pewno wygrałem, tylko przegrałem liczenie głosów" jak to kiedyś ujął "Bolek" :)

      Pozdrawiam

      Usuń