poniedziałek, 24 grudnia 2012

Świąteczne życzenia i "Modlitwa"

http://indahouse.blox.pl/resource/Boze_Narodzenie_2008.jpg

O Świętach Bożego Narodzenia powiedziano bardzo wiele i przyznam się szczerze, że im więcej czytam na temat wiary; życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa; Bożej łaski, istoty świąt etc, tym bardziej odnoszę wrażenie, że nie jestem osobą odpowiednią do pouczania innych w tych właśnie kwestiach. Może w przyszłości się to zmieni. Zobaczymy.

Dziś chciałbym przedstawić wszystkim moim Czytelnikom jeden z najpiękniejszych wierszy Jana Romockiego pt. "Modlitwa", który niewiarygodnym wręcz zbiegiem okoliczności znalazłem w książce Aleksandra Kamińskiego pt. "Zośka i parasol". Opowieść o niektórych ludziach i niektórych akcjach dwóch batalionów harcerskich. Wiersz ten bowiem, mimo że napisany w czasie II Wojny Światowej, jest w mojej ocenie czymś więcej niż inne "zwykłe wiersze", ale również czymś więcej niż zwykła modlitwa. Zresztą cóż będę dalej pisał. Przeczytajcie sami:

Od wojny, nędzy i od głodu,
Sponiewieranej krwi narodu,
Od łez wylanych obłąkanie
Uchroń nas, Panie!

Od niepewności każdej nocy,
Od rozpaczliwej rąk niemocy,
Od lęku przed tym, co nastanie
Uchroń nas, Panie!

Od bomb, granatów i pożogi,
I gorszej jeszcze w sercu trwogi,
Od trwogi strasznej jak konanie
Uchroń nas, Panie!

Od rezygnacji w dobie klęski,
Lecz i od pychy w dzień zwycięski,
Od krzywd - lecz i od zemsty za nie
Uchroń nas, Panie!

Uchroń od zła i nienawiści,
Niechaj się odwet nasz nie ziści,
Na przebaczenie im przeczyste,
Wlej w nas moc, o Chryste!

Mam nadzieję, że Nowonarodzony Jezus Chrystus da każdemu z nas siłę, dzięki której staniemy się lepsi nie tylko na czas świąt, ale na całe nasze życie.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałbym życzyć wszystkim, aby każdego dnia mogli żyć w przynajmniej odrobinę normalniejszym świecie, aby każdy notował co dzień same wzloty i żadnych upadków oraz aby wszystkie urazy, jakie żywimy do naszych bliskich, przyjaciół, sąsiadów i znajomych zostały przebaczone. Jeśli będziemy potrafili bowiem szczerze dziś przebaczyć, to będziemy potrafili robić to przez cały rok :-)

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

środa, 19 grudnia 2012

Przedświąteczne Pytanie

Dzisiaj bardzo króciutko.

http://1.bp.blogspot.com/-9PhDUsYNiSg/UDanbDJCNYI/AAAAAAAAAIo/ljwKb4jXMmc/s1600/Jezus3.jpg

Za 5 dni będziemy mieli Wigilię Bożego Narodzenia. Tegoroczny Adwent dobiega końca. Miałbym więc prośbę do wszystkich czytelników, żeby zadali sami sobie jedno pytanie i spróbowali na nie w miarę możliwości szczerze odpowiedzieć. Być może nie ja powinienem prosić Czytelników o refleksję, ale jakoś dziwnie czuję się w takim obowiązku i mam nadzieję, że nikt nie weźmie tego za przejaw jakiejś mojej nieistniejącej buty, arogancji czy czegoś innego.

Oto ono:
Kim jest dla mnie Jezus Chrystus?

Jako anegdotę dotyczącą tego pytania chciałbym powiedzieć, że kilkadziesiąt lat temu we Francji wydano książkę w wypowiedziami ludzi, którym zadano to pytanie. Wiele osób nie było w stanie powiedzieć czegokolwiek, wiele mówiło do pytającego, żeby skontaktował się z nimi za jakiś czas jak to sobie przemyślą.

http://www.konserwatyzm.pl/img/articles/Louis%20de%20Funes.jpg 
 
Najbardziej jednak podczas czytania tej książki zapadła mi wypowiedź jednego, według mnie, z najlepszych aktorów komediowych wszech czasów, jakim był Louis de Funes. Gdy zadano mu pytanie: "Mistrzu, kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus?", on bez jakiegokolwiek zastanowienia odpowiedział: "Jezus Chrystus jest radością mojego życia."
Mam nadzieję, że przytoczona anegdota da do myślenia. Louis de Funes miał wszystko, a jednak nie wstydził się Jezusa Chrystusa i często dawał świadectwo swojej wiary, a zdanie "Jezus Chrystus jest radością mojego życia" mimo, że tak krótkie, mówi o nim więcej niż niejedno opracowanie na jego temat. Pozostaje mi mieć nadzieję, że my również nie będziemy wstydzić się Chrystusa i że będziemy potrafili to wyrazić nie tylko słowami, ale i czynami.

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

piątek, 14 grudnia 2012

"Nie ma mowy o zbrojnej interwencji w Polsce"

 http://static3.wpolityce.pl/site_media/pictures/2011/08/01/kmidlwuz.jpg

Wczoraj obchodziliśmy 31. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego i byliśmy świadkami tego samego medialnego spektaklu, którego jesteśmy świadkami od dłuższego czasu: tow. generał miał być w domu, ale go nie było; prawie nikt nie pokusił się o jakąkolwiek głębszą refleksję na temat zbrodni tamtego czasu, tylko zajmował się przeszłością Jarosława Kaczyńskiego i jego wywiadem dla "Gazety Polskiej" (swoją drogą to zabawne, że wszystkie serwisy informacyjne poświęciły po 10 minut pierwszym zdaniom tego 3-stronnicowego wywiadu ;] czekam na ich dalszą tak głęboką analizę słów Prezesa PiS); można było ponownie usłyszeć, że nie możemy obchodzić rocznicy tej "hańby narodowej" etc. Nikt nie przejął się tym, że 43% Polaków uważa za uzasadnione wprowadzenie stanu wojennego (może z wyjątkiem kilku prawicowych oszołomów). Nikt nie zająknął się nawet o odpowiedzialności twórców stanu wojennego za tysiące jego ofiar zarówno zamordowanych, ciężko pobity jak i osadzonych w więzieniu. Oczywiście najbardziej swoje internowanie przeżywają osoby, które żyły w tak ciężkich warunkach, że aż musiały z więzienia wysyłać paczki z żywnością i innymi artykułami do swoich domów. Nazwisk nie wymienię, żeby nie mieć nieprzyjemności i problemów, ale chyba wszyscy wiedzą o kogo chodzi.

Tak jak napisałem poprzednio, zamieszczam dzisiaj kolejny rozdział książki "Moskiewski Proces", pt. "Nie ma mowy o zbrojnej interwencji w Polsce". Powiem tylko, że moje wydanie tej książki, które stoi u mnie na regale, pochodzi z roku 1998. Na Zachodzie "sensacje" Władimira Bukowskiego ukazały się kilka lat wcześniej.

Zapraszam do lektury.

czwartek, 13 grudnia 2012

"Moskiewski proces - Mit inwazji"

http://static3.wpolityce.pl/site_media/pictures/2010/12/12/estxpod.jpg

Według najnowszego sondażu TNS OBOP 43 procent Polaków uważa wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku na terytorium PRL stanu wojennego za uzasadnione. Szczerze mówiąc, to naprawdę nie spodziewałem się takiego wyniku, ale to już mój problem. W trzech poprzednich tekstach: "Cud, którego nie było", "W obronie Towarzysza Generała" oraz "Odpieprzcie się od generała!" przedstawiłem bagatelizowanie piekielnego terroru polskiego społeczeństwa, jakim był stan wojenny i próby jego odbrązowienia, a nawet nadania rangi wydarzenia chwalebnego i ratującego Polskę przed rozlewem krwi. Podpierałem się przy tym książką Władimira Bukowskiego pt. "Moskiewski Proces". Dziś chciałbym zamieścić jej fragment, w którym jest otwarcie powiedziane, że nie istniało jakiekolwiek zagrożenie inwazją sowiecką, której wręcz żądał od towarzysza Breżniewa towarzysz generał Wojciech Jaruzelski. Tekst będzie dość obszerny, ale mam nadzieję, że każdy przeczyta całość, ponieważ naprawdę warto, gdyż wszystkie dane w nim zawarte pochodzą z radzieckiego archiwum.

Zapraszam do lektury:

niedziela, 9 grudnia 2012

20 lat z Platformą Obywatelską!

 http://grafik.rp.pl/grafika2/680636,9.jpg

Muszę przyznać, że jestem zdziwiony największymi ekspertami w Polsce, którzy pochodzą oczywiście z ramienia Platformy Obywatelskiej. W zeszłym tygodniu bowiem właśnie Ci eksperci kilkakrotnie zwrócili się do posłów Prawa i Sprawiedliwości o rady i pomysły. Pierwszy zrobił to mój wielki faworyt, nijaki Paweł "Dupek" Olszewski, który powiedział wprost, że jeśli prezes Kaczyński i jego ludzie są tacy mądrzy, to niech podpowiedzą Donaldowi T. i jego ministrom, co mają zrobić, żeby uleczyć służbę zdrowia. Jeszcze większy ekspert, jakim bezapelacyjnie jest nijaki Radosław "Dorżniemy Watahę" Sikorski, powiedział, że tak naprawdę, to on nie wie, kiedy Rosjanie zwrócą Polsce wrak TU-154 M, mimo że już kilka, jeśli nie kilkanaście razy w ciągu ostatnich 32 miesięcy podawał datę odzyskania go, po czym jego koledzy oraz zaprzyjaźnieni dziennikarze, tacy jak np. Pani Magda Sakowska z Polsatu zwrócili się z pytaniem do posłów PiS i Solidarnej Polski, co powinien zrobić rząd, żeby odzyskać wrak?

Jest to naprawdę bardzo dziwne, a nawet na swój sposób fenomenalne, ponieważ geniusze, eksperci, autorytety i przede wszystkim fajni Polacy, pytają moherów, oszołomów, nienawistników i pisowskie bydło, co mają zrobić, żeby żyło się lepiej.

Powinniśmy być jednak jak najlepszej myśli, ponieważ były to zapewne momenty słabości spowodowane świątecznymi przygotowaniami oraz mikołajkami, bo przecież wiadomo problemy Polski problemami Polski, a prezent trzeba kupić, a choinkę ubrać. W związku z tym nie dziwota, że posłowie PO proszą o pomoc, skoro mają tyle na głowie.

Przygotowałem dzisiaj 20 wydarzeń, dzięki którym przez najbliższe 20 lat Polską będą rządzić najwięksi z największych ekspertów, bez których nie damy sobie rady.

I tak oto:
Rok 2013 - Zakończenie walk o budżet Unii Europejskiej na lata 2014 - 2020 - wielki sukces Donalda Tuska, który informuje, że już miał załatwić Polsce milion miliardów, kiedy nagle Kaczyński...

Rok 2014 - Mundial w Brazylii - Donald Tusk w obstawie sędziego Milewskiego i wielu innych osób, których nie zna i zapewne nigdy nie widział, musi udać się w drugą podróż życia

Rok 2015 - Awans Donalda Tuska na europejskiego dyrektora departamentu do spraw przyjmowania gości (czytaj: recepcjonistę w parlamencie europejskim)

Rok 2016 - 50 urodziny Tomasza Lisa, jednego z największych, najbardziej niezależnych i najbardziej bezstronnych polskich dziennikarzy, który wsławił się w walcem z faszyzmem i kaczyzmem

Rok 2017 - Radosław Sikorski informuje, że negocjacje z Rosjanami, dotyczące ściągnięcia do Polski wraku TU-154M zbliżają się ku końcowi.

Rok 2018 - 100. Rocznica odzyskania przez Polskę Niepodległości - Apel rządzących do niemieckich bojówek, aby ratowały Polskę przed falą faszyzmu, nikczemności, nienawiści i skrajnej nietolerancji

Rok 2019 - Znaki na niebie, takie jak: częściowe zaćmienie Słońca (6 stycznia), całkowite zaćmienie Księżyca (21 stycznia), całkowite zaćmienie Słońca (2 lipca) i obrączkowe zaćmienie Słońca (26 grudnia), które wyraźnie oznaczają nadchodzące zmiany

Rok 2020 - X Rocznica Katastrofy Smoleńskiej - przyjazd ponad miliona faszystów do Warszawy - nowy spot Platformy Obywatelskiej pt. "Tym razem oni na pewno pójdą na wybory"

Rok 2021 - Najnowszy plan remontu polskich autostrad połączony z wywiadem ze Sławomirem Nowakiem, w którym opowiada on, co należy robić, żeby osiągnąć perfekcję w przecinaniu wstęg

Rok 2022 - 70. Urodziny Bronisława Komorowskiego - impreza na którą zaproszono najważniejszych polityków z całego świata, takich jak Ambasador Mongolii i szaman plemienia Wuntsu w Burkina Faso

Rok 2023 - Wielki powrót do polskiej polityki Donalda Tuska, który obiecuje, że to ostatni raz jak będzie premierem

Rok 2024 - Wzrost niezadowolenia społecznego - obietnica obniżenia podatków przez rząd Donalda Tuska z 25% na 24,999%

Rok 2025 - Zakończenie badań nad próbkami TU-154M pod względem wykrycia na nich trotylu, połączone z jednoczesnym utajnieniem wyników

Rok 2026 - Stefan Niesiołowski zaczyna coraz bardziej tracić kontakt z rzeczywistością

Rok 2027 - 2 na 10 Polaków jest zestresowanych, reszta jest w Londynie

Rok 2028 - Pojawienie się pomysłu organizacji w Polsce Euro 2032

Rok 2029 - Pomysł organizacji w Polsce Euro 2032 ostatecznie upada

Rok 2030 - XX Rocznica Katastrofy Smoleńskiej - widmo powrotu IV RP i Kaczyńskiego do władzy realne bardziej niż kiedykolwiek

Rok 2031 - Zakończenie prac związanych z budową drugiej linii metra w Warszawie

Rok 2032 - Niezidentyfikowany ciek wodny jakim jest Wisła po raz kolejny daje o sobie znać uniemożliwiając otwarcie metra.

piątek, 30 listopada 2012

"Odpieprzcie się od generała!"

http://oszustwo.eu/wp-content/uploads/2012/04/484567_10151866530530725_1643823274_n.jpg

Jak już wcześniej wspominałem, mimo dokumentów z rosyjskich archiwów, które zostały ujawnione w książce "Moskiewski proces", w których jest jednoznacznie powiedziane, że nie istniała możliwość wprowadzenia do Polski wojsk radzieckich w roku 1981, generał Jaruzelski i autorytety moralne wciąż tłumaczą społeczeństwu dobro, jakie Polska uzyskała, przez wprowadzenie stanu wojennego.

Towarzysz generał czynniki, które miały wpływ na jego decyzję opisał w wielu książkach. W jednej z nich znajduje się jego rozmowa, z jego serdecznym przyjacielem - Adamem Michnikiem. Rozmowa ta była prowadzona w sposób jednoznaczny, dający czytelnikowi do zrozumienia, że towarzysz generał w trudnych sytuacjach, jakie niósł ze sobą PRL, zawsze dokonywał jedynie właściwych i moralnie poprawnych wyborów.

Nawet jeśli znalazł się ktoś, kogo "argumenty" za wprowadzeniem stanu wojennego wynikające z tej rozmowy nie przekonały, to wystąpienie tych dwóch panów w telewizji francuskiej, w programie zatytułowanym Zbrodnia i przebaczenie, musiało go zawstydzić, zmusić do opamiętania i wskazać odpowiedni sposób myślenia i postrzegania tej zbrodni. Oczywiście, nie każdy człowiek posiada "dar", jaki posiada Adam Michnik, a przeciwnicy demokracji, nienawistnicy i zwykli szkodnicy znajdą się wszędzie i nawet wówczas we Francji znalazł się ktoś tak nikczemny i gardzący wolnością, kto miał czelność zapytać Adama Michnika, dlaczego zgodził się on na tego rodzaju rozmowę z generałem Jaruzelskim przed kamerami. Inny faszysta porównał towarzysza generała do Ceausescu - rumuńskiego odpowiednika Jaruzelskiego. Trudno więc być zdziwionym, że w pewnym momencie Adam Michnik popisał się tyleż historycznymi, co histerycznymi słowami: "Odpieprzcie się od generała!".

Akcja jaka do dziś jest prowadzona przez "Gazetę Wyborczą" i związane z nią i jej ideologią autorytety moralne i intelektualne w mojej ocenie miała bagatelny wpływ na ocenę stanu wojennego i czynów generała Jaruzelskiego przez polskie społeczeństwo. "Gazeta Wyborcza" bowiem przez cały czas swego istnienia ma (choć, dziękować Bogu, wciąż malejący) wpływ na poglądy i zachowania sporej części Polaków, a ich stosunek do tego pisma jest swego rodzaju wyborem Polski, w której każdy chciałby żyć.

Dziwne jest jednak dla mnie, że z przedstawionymi przeze mnie faktami, zachowaniami, wypowiedziami etc. zgadza się dziś, jakby nie patrzył połowa Polaków. Co roku w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego nie można usłyszeć jego jednoznacznego potępienia, tylko wielorakie próby jego usprawiedliwienia. Ciekawe czy w tym roku w programie Liska Chytruska lub jakiegoś innego "niezależnego dziennikarza" znowu będzie brylował towarzysz generał, któremu kolejny z ludzi "Solidarności" poda rękę i w imieniu społeczeństwa podziękuje za stan wojenny.

Nie dajmy się ogłupić. Komuniści nie byli, nie są i nigdy nie będą naszymi przyjaciółmi, a takich zbrodni jak stan wojenny nie można usprawiedliwiać i doszukiwać się w nich pozytywów.

13 grudnia odbędzie się w Warszawie marsz w obronie wolnych mediów, demokracji i wartości tworzących Polskę! Zapraszam wszystkich gorąco i serdecznie!

poniedziałek, 26 listopada 2012

W obronie Towarzysza Generała

Nie tylko Adam Michnik broni decyzji Wojciecha Jaruzelskiego, dotyczącej wprowadzenia w Polsce 13 grudnia 1981 roku Stanu Wojennego. Do grona obrońców generała można zaliczyć również kolejnych przedstawicieli grupy, którą red. Wildstein nazwał autorytetami moralnymi i między innymi o nich właśnie będzie ten tekst.

http://ma.blox.pl/resource/walesa_jaruzelski.jpg

II Prezydent III RP - Lech Wałęsa, legendarny przywódca "Solidarności", już na początku swojej kadencji o radę w sprawie wydarzeń w Moskwie, która miała dotyczyć tego jak ma się zachować poprosił... generała Jaruzelskiego. "Trybuna" pozwoliła sobie wówczas na zacytowanie autorytetu intelektualnego i moralnego - Andrzeja Szczypiorskiego:
"W świetle nieudanego Puczu Janajewa muszę wyrazić Wojciechowi Jaruzelskiemu uznanie. On, widząc, że kraj się sypie, potrafił oddać władzę bez jednego strzału" (SIC!).

Zadziwiająca jest logika Andrzeja Szczypiorskiego, która w moim przekonaniu ma za zadanie nic innego jak budowę mitu towarzysza generała. Szkoda tylko, że autorytet intelektualny i moralny nie wie bądź nie pamięta o wszystkich strzałach oddanych do niewinnych ludzi na Wybrzeżu, na Śląsku, o wszystkich nieznanych sprawcach z PRL, których przykłady swego czasu opisywałem.

Jeszcze bardziej mogą dziś zadziwiać wypowiedzi osób, które zabrały głos po tym jak KPN (czyli partia założona 1 września 1979 roku, nawiązująca do tradycji Józefa Piłsudskiego - Konfederacja Polski Niepodległej) zaproponował, by osoby odpowiedzialne za wprowadzenie Stanu Wojennego postawić przed Trybunałem Stanu.
Andrzej Szczypiorski nazwał tą propozycję "głupią i absurdalną".
Jan Rulewski (znany działacz "Solidarności"): "Interesuje nas przede wszystkim los ofiar stanu wojennego, sprawa katów jest mniej ważna" (SIC!).
Ks. Bronisław Dembowski (uczestnik Okrągłego Stołu): "Posłowie powinni zająć się formowaniem rządu, nową konstytucją. Po rozwiązaniu tego problemu Sejm może powołać komisję prawno-historyczną, która zajęłaby się oceną moralną stanu wojennego" (SIC!).

Do tego wszystkiego musiała się oczywiście dołączyć "Gazeta Wyborcza", która próbowała rozwiać ewentualne trudności 'polskiego inteligenta' z moralną oceną stanu wojennego. Zamieszczony w niej "sondaż" wykazał, że według połowy badanych wprowadzenie stanu wojennego było jak najbardziej uzasadnione i uchroniło to kraj przed interwencją ze strony ZSRR.

13 grudnia 1991 roku, w 10 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, zostaje opublikowany tekst Adama Michnika pt. "W imię przebaczenia", w którym to stwierdza on, że sowiecka interwencja w 1981 roku była jak najbardziej realna, a gdyby do niej doszło - "byłoby to czymś stokroć gorszym niż stan wojenny". Oprócz tego Adam Michnik w tym tekście pozwala sobie również postawić psychologiczno-polityczną diagnozę "pewnych kręgów społecznych":
"Do głodu sprawiedliwości, który jest obecny w żądaniach potępienia stanu wojennego, dołącza się także jakiś osobliwy antykomunizm, który przestał być duchową i społeczną walką o wolność, a stał się jedynie negatywnym spoiwem obozu politycznego, który określa siebie jako centroprawicę".

21 lat temu 'polskiemu inteligentowi' - czytelnikowi "Gazety Wyborczej" - został wskazany wróg. Wówczas nowy był tylko termin przystosowany do walki prowadzonej na arenie parlamentarnej. W gruncie rzeczy dotyczył on tej samej postawy, organizacji ideowo-politycznej, której reprezentantów Śp. Jacek Kuroń, kiedy odkrył "frondę" w łonie Komitetu Obrony Robotników, określił jako ludzi "o duchowości narodowo-chrześcijańskiej czy niepodległościowo-katolickiej". Dziś nazywa się ich faszystami, sektą smoleńską, kanibalami, bydłem, karłami moralnymi etc.

piątek, 23 listopada 2012

Cud, którego nie było

Pamięci mojego dziadka i mojej babci.
Panie świeć nad ich duszami.

 http://podziemiezbrojne.blox.pl/resource/Michnik_Jaruzelski.jpg

Chciałbym dzisiaj rozpocząć cykl kilku tekstów, których tematem przewodnim będzie stan wojenny oraz osoby i wydarzenia z nim związane.

Mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. W przypadku Rzeczypospolitej Polskiej często nie czyni jej nawet cały oddział jaskółek.

Specjalna uchwała Sejmu RP z listopada 1989 roku nakazała likwidację Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO), przy jednoczesnym daniu zielonego światła na pozostawienie na czas nieokreślony na terenie III RP wojsk sowieckich. Chociażby z tego względu trudno mi dziś nazywać dzień 4 czerwca 1989 roku, dniem upadku komunizmu w Polsce.

II Rzeczpospolita w 1918 roku była dla Polaków pod tym względem znacznie łaskawsza, mimo że jej początek był nieporównywalnie trudniejszy niż III RP po "upadku PRL'". To, co Józef Piłsudski zrobił dla Polski i dla Polaków przed osadzeniem go przez Niemców w więzieniu znacznie ułatwiło społeczeństwu, gdy wrócił on do kraju, wybór właściwej drogi na przyszłość.

"Zasługi" towarzysza generała Wojciecha Jaruzelskiego, dzięki którym nowa polska pseudoelita usadowiła go w prezydenckim fotelu są oczywiście diametralnie wyimaginowane, niż rzeczywiste zasługi marszałka Piłsudskiego. Nie przeszkadza to jednak środowisku, które przyczyniło się do wyboru komunistycznego tyrana I Prezydentem III RP, do dziś nazywać go Zbawcą Narodu. Wydarzenia związane z upadkiem PRL, nazwane cudem i opisane przez Adama Michnika w "Gazecie Wyborczej", nijak mają się do Cudu nad Wisłą z 1920 roku.

Zakrojona na szeroką skalę i trwająca do dziś (mimo ujawnionych w latach 90. przez Władimira Bukowskiego dokumentów sowieckiego archiwum, które zostały opublikowane w książce "Moskiewski Proces", którą serdecznie polecam przeczytać) heroiczna według jednych i haniebna wobec innych akcja obrony "ludzi honoru", którą rozpoczęła "Gazeta Wyborcza" i Adam Michnik wciąż próbuje wmówić kolejnym Polakom, jak wielka była groźba interwencji sowieckiej w roku 1981, przez co wprowadzenie stanu wojennego było jedynym 'bezkrwawym wyjściem'.

"Opowiadam się przeciwko tak instrumentalnemu traktowaniu prawdy historycznej. Należę do formacji, która na własne oczy zobaczyła cud: Oto twórcy stanu wojennego przeobrazili się w architektów Okrągłego Stołu". (Adam Michnik)

Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ta cała "formacja", do której należał m. in. Adam Michnik, która określała się jako "lewica laicka" - de facto racjonaliści! - zaczęła wierzyć w cuda. 13 grudnia 1989 roku "Gazeta Wyborcza" (ze znakiem "Solidarności"), w ósmą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, rozpoczęła akcję uświadamiania Polaków o tym cudzie, m. in. stwierdzając, że po tylu latach "można spokojnie mówić o racjach obydwu obozów", a więc również "o zasługach tych z przeciwnego obozu, którzy zdali sobie sprawę z nieuchronności i konieczności przełomu, bez którego kraj pogrążyłby się w katastrofie".

Z tych słów, przynajmniej jak dla mnie, jednoznacznie wynika, że dla "formacji" reprezentowanej przez Adama Michnika, ani stan wojenny ani zapaść, która coraz bardziej pogrążała Polskę w latach 70. i 80. nie były żadną katastrofą, a wręcz samym dobrem. Ofiary stanu wojennego, ofiary roku 1970 zostały przez jego gazetę całkowicie przemilczane. Zamiast tego "Gazeta Wyborcza" zaserwowała czytelnikom na pierwszej stronie zdjęcie towarzysza generała Jaruzelskiego, będące zapowiedzią wywiadu z nim, który ukazał się na jej łamach kilka dni później.

Redaktorzy, zdając sobie sprawę, że niektórym czytelnikom, może się to delikatnie mówiąc, nie spodobać, wyjaśnili z zarezerwowaną dla siebie gracją i tolerancją, że użyczają łamów "Gazety Wyborczej" "racjom, z którymi całe lata walczyli i z którymi się nie zgadzają, gdyż są zdania, że racje te trzeba znać, a istotą demokracji (SIC!) i pluralizmu jest dialog sprzecznych racji". Może jestem zbyt głupi, ale w moim przekonaniu, w cywilizowanych społeczeństwach tzw. "dialog racji" między zbrodniarzem i jego ofiarami powinien się odbywać na sali sądowej za pośrednictwem prokuratora i obrońcy oskarżonego.

Nie tylko polskie społeczeństwo żyło w błędzie, uważając stan wojenny za zło, a Wojciecha Jaruzelskiego za zbrodniarza. Śp. Bronisław Geremek, który był obyty w świecie w wywiadzie dla "La Figaro" omówił specjalnie dla zagranicy zasługi gen. Jaruzelskiego stwierdzając jednocześnie, że wybranie towarzysza generała na I Prezydenta III RP... "zapobiegło wojnie domowej".

Z wiadomości docierających z Polski na Zachód na początku lat 80. nie wynikało (chyba, że zostało to zaszyfrowane niczym Enigma), żeby Polacy szykowali jakieś powstanie (jak to przecież mają od zawsze w zwyczaju) przed wprowadzeniem stanu wojennego. Na szczęście znalazł się ktoś, kto zauważył wystarczająco dużo powodów "żeby napisać książkę, w której wyeksponowawszy wątek pochodzeniowy Jaruzelskiego (ziemianin wychowany przez księży Marianów) i martyrologiczny (rzucany przez zły los na Sybir patriota, zmuszony do podejmowania trudnych decyzji), na zakończenie wyraził nadzieję, że być może nadarzą się szanse pojednania tego człowieka z krajem, gdy rozjaśni się otaczający go półmrok". "A dojść będzie mogło do tego jeśli polskie media oprzytomnieją i pojmą, że ich zadanie polega nie tylko na odgrzewaniu starych legend i dawnego obrazu wroga" - stwierdził autor "dzieła" Manfred E. Berger.


Polskie media pokazały wówczas i pokazują do dziś, że tak całkiem źle jeszcze z nimi nie jest. Wtedy "Trybuna" razem z "Polityką" oraz katolickim - Panie Boże, dopomóż! - "Słowem Powszechnym" zajęły się natychmiastowym lansowaniem książki Bergera, otwierając przez to towarzyszowi Jaruzelskiemu drogę na Zachód, który wraz z Adamem Michnikiem przy boku rozpoczął swoją akcję propagandową. Na letnim uniwersytecie w Hiszpanii "człowiek honoru" wyjaśnił zagubionej Europie, na czym polegał "WIELKI CUD", którego Adaś Michnik był świadkiem. Jeśli znalazł się ktoś, kogo wówczas nie przekonały słowa generała, to na pewno przekonał go akt wręcz symboliczny, jakim było przejście "na ty" - przy uroczystej kolacji, w obecności królowej Zofii - Adama Michnika - byłego więźnia totalitarnego reżimu - z człowiekiem uosabiającym całe zło, przeciwko któremu Adam Michnik walczył - towarzyszem generałem Wojciechem Jaruzelskim.

To "wydarzenie" nie mogło nie odcisnąć piętna na postrzeganiu świata i generała Jaruzelskiego przez przeciętnego polskiego inteligenta - czytelnika Gazety Wyborczej".

sobota, 17 listopada 2012

"Operacja Polska", czyli Jesteś Polakiem, więc GIŃ!

http://www.hubertlerch.com/images/Stalinfriends.jpg

"Z politycznego punktu widzenia jest arcyważne, żeby dobić Polskę"
(Lenin, 12 sierpnia 1920)

Strasznie ubolewam, że tak niewiele osób wie o tak zwanej "Operacji Polskiej", która została przeprowadzona przez towarzyszów Stalina i Berię.

Piszę o tym dzisiaj, ponieważ chciałbym, żeby czytelnicy tego bloga oraz osoby, które tu trafią wiedzieli, że na początku grudnia 1939 roku towarzysz Beria przedstawił towarzyszowi Stalinowi akt prawny, który umożliwiał wywożenie na dalekie tereny położone na północy i wschodzie Związku Radzieckiego Polaków, którzy zostali uznani za niewygodnych i groźnych w szerzeniu komunistycznego terroru porządku na podbitych ziemiach polskich kresów wschodnich.

10 lutego 1940 roku rozpoczęła się przeprowadzona na ogromną skalę akcja deportacyjna. Do dziesiątek tysięcy polskich domów na kresach wjechali żołnierze radzieccy zarówno z Armii Czerwonej jak i z NKWD (pewnie dlatego do dziś wiele ulic w polskich większych i mniejszych miastach i miejscowościach nosi nazwy Armii Czerwonej, Armii Ludowej etc). Kilkanaście, czasem kilkadziesiąt minut mieli ci wszyscy, do których w środku nocy zapukały ludzkie bestie w radzieckich mundurach, na spakowanie najważniejszych rzeczy i przygotowanie do mającej trwać 2-3 tygodnie wywózki. Różni naukowcy podają różne dane. Obecnie szacuje się, że w ciągu tej straszne nocy wywieziono z domów od 120 tysięcy do 250 tysięcy osób.

Pierwszą deportacją zostali objęci przede wszystkim osadnicy, którym polski rząd nadał działki za udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku oraz pracownicy leśni, gajowi, drwale, którzy mieli w przyszłości pomagać powstańcom antyradzieckim. Podczas trzech kolejnych deportacji, z których ostatnia odbyła się w połowie 1941 nie było już takiej 'selekcji'. Do bydlęcych wagonów wrzucano wszystkich, bez kryteriów i jakiejkolwiek litości. Naukowcy dzisiaj oceniają na podstawie danych dotyczących zamieszkania na terenach dotkniętych deportacją, że wywieziono w głąb ZSRR około miliona osób. Odtajnione w Rosji archiwa mówią natomiast o około 300 tysiącach deportowanych, tylko czy można wierzyć Rosjanom, którzy do dziś ciągają po sądach wszystkich publicystów prasy amerykańskiej, kanadyjskiej, australijskiej etc, którzy napiszą, że za zbrodnię katyńską odpowiada Stalin i ZSRR?

Dlaczego dzisiaj w wolnej Polsce nie mówimy o "Operacji Polskiej"? Dlaczego ta zbrodnia, którą można nazwać ludobójstwem jest pomijana, a pamiętamy tylko o zbrodni katyńskiej? Jest to według mnie spowodowane tym, że rodziny i potomkowie oficerów z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku do dziś upominają się o cześć i pamięć swoich krewnych i bliskich, natomiast o ofiary "Operacji Polskiej" nie ma się kto upomnieć, ponieważ całe rodziny po prostu nie żyją.

Bestialstwo, jakie jest w stanie stworzyć tylko gatunek ludzki, którego doświadczyli Polacy żyjący na Kresach nie może być pomijane. Nie chcę tutaj pomniejszać wymiaru zbrodni katyńskiej, która jest zjawiskiem niespotykanym i która nie zdarzyła nigdy wcześniej i później w dziejach ludzkości. Chciałbym jednak, żebyśmy pamiętali również o tych, którzy z ręki radzieckich zbrodniarzy i morderców ginęli tylko i wyłącznie za to, że byli Polakami.

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

czwartek, 25 października 2012

Ministra Mucha, seksizm i TVN


Kobiety w Polsce są poniżane!

Kobiety w Polsce są źle traktowane!

Kobiety w Polsce są za wszelką cenę spychane na margines społeczny!

Polska jest zdominowana przez męskich szowinistów!

Wczoraj w wieczornych "Faktach" (http://fakty.tvn24.pl/damy-i-huzary,284723.html#autoplay) bardzo dogłębnie wytłumaczono, dlaczego ministra Joanna Mucha jest tak znienawidzona przez niemalże wszystkich, a głos zabrali dosłownie wszyscy.
Nie ulega wątpliwości, że sprawa ministry Joanny Muchy, od początku trwania tej kadencji rządu Donalda T. pokazuje jak wielu seksistów mamy w Polsce. W niedzielnym programie "Kawa na ławę" Jacek Kurski powiedział:
- Pani minister Mucha jest piękną i uroczą kobietą, to jednak skala...
- Kompetencje ministrów pan też tak ocenia? - przerwał mu w charakterystyczny i żałosny na swój sposób pan Biedroń.
Cóż mogę powiedzieć. Sam osobiście uważam, że Joanna Mucha jest bardzo atrakcyjna, ale widocznie Biedroń uważa, że jest inaczej, a może nawet myśli, że jest dużo atrakcyjniejszą kobietą, niż Pani minister Mucha.

wtorek, 23 października 2012

Wredny Polak, antysemita


Stereotyp, który zawarłem w tytule, odkąd tylko pamiętam, zawsze trafia na podatny grunt. W jednym ze swoich felietonów Antoni Słonimski opisuje spotkanie z amerykańskim Żydem, które miało miejsce na statku, które wyglądało mniej więcej tak:
- Pan jest z Polski? - pyta Żyd.
- Tak - odpowiada Słonimski.
- Pan jest Żydem?
- Tak.
- To Pana tam na pewno prześladują.
Wówczas Antoni Słonimski opisuje, że w Polsce są antysemici, ale on jest publicystą, pisze dla poważnej gazety, jest popularny, pisze dużo książek, które sprzedaje w znacznych nakładach. Puenta tego felietonu jest taka, że ten amerykański Żyd uważa go za jakiegoś agenta, który perfidnie kłamie, bo on przecież ze swoich gazet wie, że Żydzi w Polsce są prześladowani.

Ten felieton jest z lat 30. XX wieku, kiedy to w Polsce było najwięcej Żydów na całym świecie. Obecnie się o tym nie mówi, ale czy ucząc się lekcji historii, zwłaszcza 20-lecia międzywojennego, czy ktoś słyszał, że głównym zadaniem portu w Gdyni miało być wywożenie Żydów, którzy przybywali do Polski z hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego ZSRR, do USA, ponieważ Polacy nie byli już w stanie zapanować nad (mówiąc Ziemkiewiczem) tym żywiołem żydowskim, który zaczął ogarniać II Rzeczpospolitą? Jest to według mnie jeden z głównym powodów, dlaczego jesteśmy zagranicą (głównie USA) postrzegani jako antysemici.