czwartek, 5 czerwca 2014

(NIE)Zapomniane Afery 25-lecia III RP


Wczoraj mieliśmy jakże hucznie obchodzoną 25. rocznicę 4 czerwca 1989 roku. Co tak naprawdę wczoraj obchodziliśmy? Dla jednych była to rocznica "demokratycznych wyborów", w których to obywatele mogli wybrać 35% osób zasiadających w Sejmie. Dla innych dzień, w którym "zakończył się w Polsce komunizm" (mimo, że komuniści dalej mieli większość w Sejmie, obejmowali najważniejsze ministerstwa a Jaruzelski był Prezydentem), którego przecież nigdy tak naprawdę nie było... Kiedy trzeba bowiem, to spece od słowotwórstwa, językoznawstwa wyciągają w mediodajniach potworki typu: socjalizm z ludzką twarzą, demokracja ludowa etc. O komunizmie mówi się tylko w przypadku "Okrągłego Stołu" i związanych z nim "zmian".

Tyle radości, tyle ochów, achów, zachwytów, cmokania, mlaskania i powtarzania jak to teraz jest dobrze i jak wiele wolności i możliwości dała nam III RP. Konkursy na "Ludzi Wolności" (o tym w następnym tekście), "Wydarzenia Wolności" etc. Zupełnie tak jakby III RP była Ziemskim Rajem, w którym od czasu do czasu nieudacznicy skupieni wokół PiS i narodowców przeprowadzają "pełzający zamach na demokrację" mówiąc, że jednak nie jest tak cudownie i przypominając mroczne karty historii III RP.

Przejście z PRL do PRL-bis, czy jak też kto woli III RP składa się z afer, w których przewijają się nazwiska ludzi zawdzięczających swoje kariery rozmaitym służbom. Nawet jeśli nie we wszystkich aferach "maczali oni palce", to z całą pewnością we wszystkich największych i najgrubszych.

Poniżej niepełna lista najważniejszych w mojej ocenie afer 25-lecia Polskiej Wolności:
1. Afera alkoholowa
2. Afera Art-B
3. Afera rublowa
4. Afera Colloseum
5. Afera BKO
6. Afera Dochnala
7. Afera osocza
8. Afera tytoniowa
9. Afera Olina
10. Afera starachowicka
11. Afera Rywina
12. Afera paliwowa (Orlenu)
13. Afera FOZZ
14. Afera PZU
15. Afera J&S
16. Afera uwłaszczenia nomenklatury
17. Afera moskiewskiej pożyczki
18. Afera DT Centrum
19. Afera prywatyzacji sektora bankowego
20. Afera mostowa
21. Afera Romana Kluski i Optimusa
22. Afera PZPN
23. Afera Ratuszowa
24. Afera kantorowa
25. Afera hazardowa
26. Afera PNFOR
27. Sprawa Krzysztofa Olewnika
28. Likwidacja polskich stoczni
29. Rozbrojenie polskiej armii
30. Afera pożyczki Palikota
31. Kontrakty gazowe
32. Katastrofa smoleńska
33. Seryjny samobójca
34. Amber Gold
35. Info Afera
36. Niemiecka pożyczka KL-D
37. Afera marszałkowa

Jak to możliwe, że społeczeństwo, za przeproszeniem, ma gdzieś wyżej wymienione sprawy i nie domaga się rozliczenia winnych? Jak to jest, że wymiar sprawiedliwości nie może czy też nie chce doprowadzić żadnej z tych spraw do końca? Jaka jest prawdziwa rola mediów w tych sprawach? Ile mają z nimi wspólnego tajne służby a ile politycy i biznesmeni brylujący w mediodajniach?

Pytań można postawić znacznie więcej i oszołomy takie jak ja stawiają je. Problem polega jednak na tym, że nikt nie chce nam na nie odpowiedzieć. Przecież po co? W końcu III RP, to największy sukces w historii Polski a afery zdarzają się wszędzie! BA! To, że ktoś coś ukradł, że ktoś komuś zrobił krzywdę, to nic - gdyby nie te incydenty nie cieszylibyśmy się dzisiaj z wolności, demokracji, państwa prawa i III RP.

Na koniec chciałbym przytoczyć rozmowę, którą 21 stycznia 2010 roku z dr Krzysztofem Pietrowiczem (współautorem Projektu "Powiązania nieformalne a bezpieczeństwo państwa", socjologiem, adiunktem w Zakładzie Interesów Grupowych, zastępcą dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu) dla "Naszego Dziennika" przeprowadził red. Paweł Tunia:

Paweł Tunia: Zajmuje się Pan badaniem afer gospodarczych III RP. Jakie dokładnie aspekty tego zagadnienia są przedmiotem Pana analizy?
dr. Krzysztof Pietrowicz: W badaniu najważniejsze jest sprawdzenie, jak afery wyglądały, jakie było ich znaczenie dla funkcjonowania całego społeczeństwa. Interesują mnie afery, jednak nie rozumiane jako skandale, ale jako przedsięwzięcia, które mają charakter skoordynowany, a ich cechą jest to, że pomniejszają dobro wspólne. Są nie tylko negatywnym zjawiskiem z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, ale ich szkodliwość oceniam z punktu widzenia samych obywateli.
Badacze tego zjawiska na Zachodzie idą w dwóch kierunkach: jeden kontekst to analiza czysto kryminalistyczna, a drugi to badania afer rozumianych jako skandale polityczne. Tymczasem znaczna część tego, co można określić mianem afer gospodarczych, to są zjawiska, w których pod względem prawnym nie mieliśmy do czynienia ze złamaniem prawa lub było ono łamane gdzieś na marginesie, ale z sytuacją, gdzie dobro wspólne ucierpiało.


Paweł Tunia: Ile było kluczowych afer po 1989 roku?
dr Krzysztof Pietrowicz: Lista najważniejszych afer, którą stworzyliśmy w naszym zespole badawczym, miała ponad 100 pozycji i obejmowała okres od 1989 r. do chwili obecnej. Przy wyborze afer rozumianych jako duże kierowaliśmy się m.in. wielkością zasobów, które one pochłonęły. Problematyka obejmuje też udział sądownictwa w aferach. Jest wiele niepokojących zjawisk związanych np. z działaniem sądów upadłościowych. W przypadku wielu afer do końca nie wiemy, jakie kwoty obejmowały. Przykładem jest afera FOZZ, w przypadku której oszacowanie strat jest trudne i wymienia się tu bardzo różne sumy. Podobnie jest z innymi aferami z początku lat 90., jak Art-B czy afera Bogatina. Duże straty związane są z aferami prywatyzacyjnymi, gdzie pojawiają się elementy korupcyjne, czego przykładem może być prywatyzacja Cementowni Ożarów.

Paweł Tunia: Jakie najważniejsze afery z początku transformacji ustrojowej znajdują się na tej liście?
dr Krzysztof Pietrowicz: Są afery bardzo znane, jak FOZZ, Art-B, afera alkoholowa, ale też te nieco mniej znane - chociażby związane z funkcjonowaniem PFRON czy też wiele afer prywatyzacyjnych.

Paweł Tunia: A z ostatnich dwóch-trzech lat?
dr Krzysztof Pietrowicz: Wymienić można na pewno aferę hazardową. Jest ona interesująca jako przejaw działania lobby hazardowego, którego celem jest zapewnienie sobie jak najkorzystniejszych rozwiązań prawnych. Interesujący jest też fakt, że ponownie pojawił się na scenie Bogusław Bagsik, który po wyjściu z więzienia znowu wrócił do gry. Powstała wówczas spółka Digit Serve działająca na rynku kontraktów walutowych (a w rzeczywistości była to tzw. piramida finansowa), zaś gwarantem jej powodzenia miała być właśnie osoba Bagsika. Jest to interesujące, ponieważ osoba, która stała się negatywnym symbolem afer na początku lat 90., w roku 2005 wróciła jako biznesmen i została przyjęta z otwartymi rękami. To nam dużo mówi o tym, jak postrzegane jest zarabianie dużych pieniędzy w kontekście polskim: trzeba mieć dojścia, układy - jak Bagsik, który nie odstraszał inwestorów, ale wręcz był gwarantem wiedzącym, jak można szybko zarobić pieniądze.

Paweł Tunia: Jaki obraz polskiego systemu gospodarczego III RP wyłania się z opisanych przez zespół badawczy afer?
dr Krzysztof Pietrowicz: Oczywiście nie mówią one o całym systemie. Ten obraz składa się z kilku poziomów. Niemniej jednak afery pokazują, w jaki sposób część społeczeństwa postrzega zarabianie dużych sum pieniędzy w krótkim czasie. Wynika z niego, że w oczach tej grupy nie trzeba być uczciwym, ale korzystać z okazji. Kolejne afery przyczyniają się do utrwalania takiego obrazu, co jest zjawiskiem bardzo negatywnym, bo okazuje się, że nie liczą się ciężka praca, pomysłowość, innowacyjność czy inne zalety, ale dojścia i układy.
Kolejny poziom tego obrazu to działalność wymiaru sprawiedliwości. Statystycznie rzecz ujmując, organa ścigania interesowały się prawie 90 proc. afer, ale jedynie blisko 60 proc. trafiało do sądów, a tylko w 30 proc. zapadały prawomocne wyroki. Co więcej, tylko w kilkunastu przypadkach mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której skazany zostaje główny aferzysta. Najczęściej wyroki dotyczą wątków pobocznych w aferze, a główni aferzyści unikają kary.


Paweł Tunia: Niektóre afery wynikły z powodu tzw. luk prawnych, które wielu "przedsiębiorców" dostrzegło i skorzystało z okazji, by szybko i łatwo się dorobić. Było to częste zjawisko?
dr Krzysztof Pietrowicz: Nie wszystkie afery związane są z łamaniem prawa. Przykładem jest tzw. trójkąt Buchacza (trzy państwowe firmy objęły nawzajem swoje udziały w taki sposób, że Skarb Państwa stał się udziałowcem mniejszościowym i stracił możliwość kontrolowania tych firm, bo nie mógł odwołać władz żadnej firmy, gdyż dwie pozostałe to blokowały). Mimo raportów Najwyższej Izby Kontroli na ten temat, które wskazywały na nieprawidłowości, nie stwierdzono złamania prawa. W niektórych przypadkach spółki Skarbu Państwa zostały zawłaszczone przez jakieś osoby, Skarb Państwa stracił nad nimi kontrolę, a prawo nie zostało złamane. To jest właśnie problematyczne, bo przy niektórych aferach nie można złożyć doniesienia do prokuratury i powiedzieć, że nastąpiło tu złamanie prawa - w takich sytuacjach widać, że dzieje się coś niewłaściwego, natomiast wszystko przebiega zgodnie z prawem, więc formalnie przestępstwa nie ma. Można to wytłumaczyć właśnie istnieniem luk prawnych. Przykładem może być także afera alkoholowa z początku lat 90., kiedy to wiedza na temat zmian ustawowych dotyczących obrotu alkoholem pozwoliła osobom ją posiadającym na bardzo szybkie osiągnięcie zysków. Po jakimś czasie prawo zostało uszczelnione, ale niektórzy skorzystali.

Paweł Tunia: Skąd taka duża liczba afer w Polsce? Czy jest to rezultat braku rozliczeń z poprzednim systemem?
dr Krzysztof Pietrowicz: Częściowo za ten stan odpowiadają ustalenia przyjęte podczas obrad okrągłostołowych, bo one zdeterminowały wydarzenia kolejnych lat. Jednak afery to problem także wielu innych państw. Specyfika polska i innych krajów postsocjalistycznych polega na tym, że odziedziczyliśmy po minionym systemie majątek państwowy, a najlepszym i najwygodniejszym sposobem odnalezienia się w nowej rzeczywistości było zawłaszczenie części tego majątku. Za olbrzymią liczbą afer kryje się właśnie ta motywacja. Rozmaite grupy interesów dążyły do tego, aby jak najkorzystniej zarobić na majątku Skarbu Państwa. Kolejny czynnik sprzyjający aferom to fakt, że PRL była państwem policyjnym z rozbudowanym aparatem tajnych służb. Osoby z tego środowiska posiadały odpowiednie znajomości i znały metody skutecznego działania w sposób niejawny. W nową rzeczywistość wchodziły więc z "cennymi" umiejętnościami, które bardzo ułatwiały prowadzenie tego rodzaju działań.

 Nic dodać, nic ująć! Jest się z czego cieszyć! I to jak jasna cholera!

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie!

4 komentarze:

  1. Z całym szacunkiem, ale brakuje mi tu jeszcze afery marszałkowej!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje na pewno jeszcze bardzo wielu innych afer. Ja napisałem tylko te, które uważam za najważniejsze i te, które akurat w momencie pisania tego tekstu pamiętałem.
      Bardzo dziękuję za przypomnienie - afera marszałkowa zostaje dodana do listy - numer 37.

      Proszę o kolejne grube afery III RP, których zapomniałem wymienić.

      Dziękuję i Pozdrawiam! :-)

      Usuń
    2. ...no ale co z tego? czy to nie oznacza ze z innych rzeczy nie należy się cieszyć - ? dziwne, sarkastyczne podejście, mierny jakiś tytuł całości, konfrontacyjny, afery trzeba tępić to oczywiste, ale do tego są odpowiednie służby, którym trzeba zaufać, bo jesteśmy w kraju demokratycznym, niektórzy jednak myślą tak, jakby się nic nie zmieniło, szukają wroga za wszelką cenę, a ceną jest osłabienie wewnętrzne Państwa Polskiego, to oczywiste... ale nie dla wszystkich

      Usuń
    3. Ostatnie wybory do PE; referendum warszawskie; zachowanie koalicji rządzącej względem milionów osób; które podpisywały się pod wnioskami o referendum m.in. w sprawie sześciolatków, reformy emerytalnej, zakazu aborcji eugenicznej etc; sędziowie na telefon; prokuratorzy, którzy mają za zadanie "uspokajanie opinii publicznej", głosowanie 2 lata temu 232 posłów koalicji (głosowali wszyscy, co do jednego) przeciwko komisji sejmowej ws. Amber Gold - to tylko kilka przykładów odnośnie Polski jako "kraju demokratycznego" i odpowiednich służb, takich jak "niezawisłe sądy i niezawisła prokuratura".

      Niemalże wszystkie z tych afer miały zezwolenie odgórne i w niemalże każdej maczali palce ludzie związani z poprzednim systemem.

      Szukanie pozytywów za wszelką cenę i powodów do radości za wszelką cenę, jakby III RP była czymś najwspanialszym w historii naszej Ojczyzny jest jeszcze większym osłabianiem wewnętrznym Państwa Polskiego niż wskazywanie drugiej strony 25 lat wolności.

      Tomasz "Geolog"
      Pozdrawiam!

      Usuń