wtorek, 16 lipca 2013

Nikogo już nie było...

 http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/dc/Miejsce_upami%C4%99tniaj%C4%85ce_ofiary_Czerwonego_Domku.jpg/300px-Miejsce_upami%C4%99tniaj%C4%85ce_ofiary_Czerwonego_Domku.jpg

Tym postem chciałbym, przynajmniej na razie, zakończyć przemyślenia na temat II Wojny Światowej i Holocaustu, jakie zapisuje od czasu pokazania w Polskiej Telewizji Publicznej antypolskiej gadzinówki pt. "Nasze matki, nasi ojcowie".

Każdy zdaje sobie sprawę, że coś takiego jak prawda historyczna może być zakrzyczane, zapomniane lub zrelatywizowane, w związku z czym sukcesy są przedstawiane jako porażki, bohaterstwo jako hańba, a zdrada jako czyn chwalebny.

Na liście odznaczonych medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata", który jest przyznawany przez izraelski Instytut Yad Vashen za udzielenie Żydom pomocy, znajduje się na chwilę obecną 6394 Polaków, czyli 26% wszystkich osób, które zostały odznaczone tym medalem (ich lista znajduje się TUTAJ) - najwięcej spośród obywateli wszystkich krajów, które były okupowane.

Medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"  zostali odznaczeni wszyscy Ci, których poświęcenie zostało sądownie potwierdzone przez ocalałych Żydów, zgodnie z procedurami przyjętymi przez Instytut Yad Vashen. Niestety, ale nie ma na tej liście miejsca dla tych, którzy stracili kontakt z uratowanymi albo trafili na ich trop, kiedy ci już nie żyli. Nie ma miejsca również dla tych, którzy uszli cało, kiedy Niemcy odkrywali ich związki z Żydami. Między uhonorowanymi przez Instytut Yad Vashen brakuje bardzo wielu Polaków, którzy ratowali życie ludzkie, którzy słuchali nakazów sumienia a nie rozkazów zbrodniarzy, którzy ryzykowali i niejednokrotnie poświęcali własne życie dla innych, często obcych i zupełnie nieznanych im osób i którzy w odróżnieniu od przedstawicieli francuskich kolei nigdy nie wystawili rachunku swoich strat i chorych żądań zadośćuczynienia.

Tak jak nikt dzisiaj nie mówi, nie chce mówić a nawet pamiętać o francuskim współudziale w "ostatecznym rozwiązaniu", tak samo nikt nie chce wspomnieć o tym, że pierwszym państwem wciągniętym w marcu 1939 roku przez hitlerowskie Niemcy w eksterminację Żydów była Słowacja, gdzie prześladowaniu poddano 90 tysięcy ludzi. Od marca 1942 roku, po lutowych rozmowach słowacko-niemieckich w Bratysławie na ten temat rozpoczęto zmasowaną deportację słowackich Żydów do Auschwitz Birkenau. Niemcy musieli wybudować w Birkenau na tę okoliczność nową komorę gazową, tzw. "Czerwony Domek", w którym można było w jednej partii zabić 800 osób. Oprócz nowej komory Niemcy zaopatrzyli wówczas swój obóz zagłady również w nowe krematorium. Z nowych nowych analiz historycznych wynika, że od początku po połowy 1942 roku w Auschwitz Birkenau zginęła większość słowackich Żydów.

Rząd Bułgarii wysłał na śmierć do obozu w Treblince 11 tysięcy Żydów z okupowanej przez Bułgarię Tracji i Macedonii, ale jednocześnie odmówił wydania obywateli bułgarskich.

Identycznie zachował się przywódca Rumunii - Ion Antonescu, który ochoczo pomagał Niemcom w mordowaniu Żydów z Besarabii, Naddniestrza i Bukowiny, ale w 1943 roku odmówił wysłania pozostałych rumuńskich Żydów do Bełżca.

Na Węgrzech wysłano 760 tysięcy węgierskich Żydów z brygad roboczych na front wschodni, gdzie większość z nich (stanowiąca, tzw. mięso armatnie) zginęła.

Wiosną 1944 roku Niemcy zajęli Węgry i rozpoczęły najbardziej masową akcję deportacji Żydów w historii Holocaustu, bowiem od 15 maja do 9 lipca 1944 roku wywieziono do Auschwitz około 434 tysiące osób. W ciągu 8 tygodni zamordowano 320 tysięcy ludzi. Ich zwłoki początkowo zakopywano w rowach, skąd następnie stopniowo je wydobywano i palono w krematoriach.

Nawet w Wyspach Normandzkich, należących wówczas do Wielkiej Brytanii i zajętych przez Niemcy w 1940 roku miejscowa administracja uległa i deportowała Żydów do Francji, skąd zostali oni następnie wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Było ich tylko dwunastu, ale nie pomógł im nikt...

Zawsze w tym miejscu przypominają mi się słowa Martina Niemollera:
"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."


Podsumowując te wszystkie rozważania powiem, że w Polsce, tak jak w każdym innym kraju znajdowali się szmalcownicy. Jakie pobudki nimi kierowały, tego nie wiem, bo zapewne każdy miał inne. Jednak polskie podziemie w miarę możliwości każdego z nich złapało i karało. Wielu historyków uważa, że pomocy Żydom w czasie II Wojny Światowej kilkaset tysięcy Polaków i przynajmniej połowa z nich wraz ze swoimi rodzinami poniosła za to śmierć. Pozwolę sobie bowiem przypomnieć, to co napisałem w pierwszym poście pt. "Niemieckie mity a prawda historyczna":

 Polska była jedynym krajem okupowanym przez Niemcy w czasie II wojny światowej, w którym formalnie wprowadzono karę śmierci dla każdego, kto ukrywa Żydów lub pomaga im w inny sposób!

Dopóki nie zmieni się myślenie naszych głównych, dominujących ośrodków opiniotwórczych, które mówi, że musimy za wszelką cenę uszczęśliwiać innych, często biorąc na siebie wszelką odpowiedzialność, dopóty takie skandale jak powstanie i emisja serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" i wiele innych antypolskich działań, które podejmują polscy politycy się nie skończą.

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

6 komentarzy:

  1. dominujące ośrodki opiniotwórcze to jest agentura i im myślenie się nie zmieni. Trzeba ich tak samo wymienić jak całą "elitę".

    A co do samego tekstu to znów się muszę przyznać, że spora część faktów dla mnie była nieznana.
    Z tego co widzę to my robimy za frajera, którego się zwyczajnie goli i tyle;(

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy w Polsce jest to jeszcze możliwe? Czy będzie to kiedykolwiek możliwe? Gdy były ku temu możliwości, to Mazowiecki, Geremek, Michnik i reszta krzyczeli, że trzeba dotrzymywać słowa, trzeba trzymać się porozumień etc. Dzisiaj ten układ jest już zbyt silny i w dodatku chroniony przez odpowiednie kruczki prawne i mamy to co mamy.

      Przyznam szczerze, że na dłuższy czas kończę z tego typu tematyką, ponieważ im bardziej się w to zagłębiam, tym bardziej robi mi się słabo i niedobrze, ponieważ naprawdę nie zdawałem sobie sprawy jak prymitywnymi istotami są niektórzy ludzie. Prymitywnymi, ale jednocześnie jakże bestialskimi i bezwzględnymi w imię, tak naprawdę czego?

      Wczoraj dostałem SMS od Krzyśka Klebacha - mojego znajomego z Będzina - człowieka, który należy do stowarzyszeń "Wizna 1939" oraz "Polski wrzesień 1939" z pytaniem: Dlaczego medalu "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" nie otrzymał na przykład rotmistrz Witold Pilecki?
      Lekkie zagłębienie się w tą tematykę daje materiał na następny post, który może kiedyś napiszę.

      Niemcy i Izrael to dziwne kraje, w których żyją dziwni ludzie. Jednak Polska bije je na głowę. Dawno temu przyjęto wykładnię, że jesteśmy frajerami i mimo naprawdę wielu prób zmiany tego wizerunku dalej trzyma się on mocno w świecie. A gdy już przypomina się heroiczne postawy Polaków, którzy ryzykowali wszystko co mieli, łącznie z życiem swoich najbliższych dla ratowania Żydów, to TVN i GW z miejsca krzyczą "A kto odpowiada za Jedwabne?!".
      Trzeba jednak dalej walczyć. Przecież zarówno mnie jak i Tobie oraz milionom innych Polaków chodzi wyłącznie o prawdę!

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ktos powiedzial, ze sa dwa sposoby zmiany na lepsze w Polsce: 1) przekonac tych, którzy rzadza (czyli agenture, razwiedke, sluzby), albo 2) ich pozabijac. Punkt 2-gi odpada z miejsca: obywatele nie maja broni, nie sa zorganizowani i nie maja dostepu do wszystkich informacji. Punkt 1-szy jest beznadziejnie trudny. A mozeby tak kropnac michnika, "stokrotke", i innych ciulów z gazet i telewizji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie potrzebna jest rewolucja sumień, o której powiedział Jan Paweł II w roku 1993 i co ja za nim staram się jak najczęściej powtarzać :) Swoją drogą to zabawne, że zarówno Michnik jak i "Stokrotka" mówią o swoich rodzicach, że w czasach PRL byli zaciekłymi antykomunistami :) jeśli więc, np. Stefan Michnik był antykomunistą, to kim wobec tego był np. Krzysztof Wyszkowski, Andrzej Gwiazda, Bronisław Wildstein i miliony innych osób? :) wychodzi na to, że komunistami i agentami :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Obil mi sie o uszy termin: opyzycja koncesjonowana. Sporo o tym pisal tez W.Lysiak w "Salon" i "Salon2". Dzialacze KOR-u (Komitet Obrony Robotników; Michnik, Geremek, i inni). Tak wiec co do Michnika czy "Stokrotki" jezeli ich rodzice byli "zacieklymi" antykomunistami, to chyba jako agenci (prowokatorzy?).
      Co do rewolucji sumien, nie wiem co papiez na ten temat powiedzial, ale wydaje mi sie, ze nie potrzeba rewolucji; wystarczy odkurzyc Dekalog, i tyle.

      Usuń
    3. Działacze KOR-u, czyli tzw. Komandosi :) Łysiak nazwał ich w ten sposób, natomiast Stanisław Murzański pisze o tych ludziach prześmiewczo "lewica laicka", co według mnie również trafia w punkt :)
      Jestem przekonany, że ludzi, którzy myślą inaczej niż oni, którzy wierzą w inne wartości jest zdecydowanie więcej, jednak... oni mają czwartą władzę i bez przerwy krzyczą, przez co siły są jednak wyrównane.
      Odnośnie rewolucji sumień, to właśnie "odkurzenie Dekalogu", jak to właśnie Pan nazwał, jest jej głównym założeniem :)

      Pozdrawiam! :)

      Usuń