wtorek, 28 sierpnia 2012

Czasem warto agresywnie pomilczeć


Agresywne milczenie Jarosława Kaczyńskiego w sprawie afery związanej z firmą Amber Gold i wszystkimi powiązanymi z nią aspektami doprowadza do białej gorączki polityków miłościwie panującej nam Platformy Obywatelskiej i zaprzyjaźnionych z nią mediów. Jednak jak się temu przyjrzeć i tylko odrobinę zastanowić, to przecież widać jak na dłoni, że mamy nienaturalny, zarezerwowany dla ludzi związanych z okrągłostołowym układem, michnikowszczyzną etc. wybuch agresji. Dlaczego nienaturalny? Ponieważ jest zupełnie odwrotnie niż powinno być, jakbyśmy żyli w jakimś oderwanym od rzeczywistości świecie z serii "Latającego cyrku Monty Pythona".

Naturalną koleją rzeczy jest to, że agresja rodzi się po przekroczeniu pewnego poziomu frustracji i niezadowolenia, które z kolei są charakterystycznymi emocjami wśród tych osób, które przegrywają, które nie mogą odnieść jakiegoś znaczącego sukcesu, czyli wśród mniejszości i/lub opozycji. Na całym świecie to mniejszości są sfrustrowane i agresywne, ponieważ mniejszości te mają poczucie porażki, niezadowolenia wynikającego z podejmowanych działań, które nic nie wnoszą w walce z władzą, której poparcie w sondażach ciągle rośnie. To jest, przynajmniej według mnie, zrozumiałe.

W Polsce zaś od roku 2007 mamy do czynienia ze zjawiskiem odwrotnym. Agresja i frustracja nieprzerwanie rośnie po stronie zwycięskiego obozu - po stronie środowiska Platformy Obywatelskiej. Wyładowywanie frustracji i agresji na ludziach starszych i modlących się na Krakowskim Przedmieściu, wyładowywanie agresji na symbolach i wartościach katolickich, nigdy nie spotkało się z jednoznacznym potępieniem Premiera, ministrów, zaprzyjaźnionych dziennikarzy.

Czym to jest spowodowane? Przecież młodzi, wykształceni, z dużych miast zwyciężyli we wszystkich ostatnich wyborach. Non stop media podkreślają, ile to porażek z rzędu zanotowała partia Jarosława Kaczyńskiego i te jego wszystkie mohery. O co więc chodzi? Z jednej strony milczenie prezesa Kaczyńskiego, który przecież nie ma większości sejmowej i w żadnym stopniu nie może zagrozić koalicji w głosowaniach sejmowych. Michnikowszczyzna i ludzie Platformy uważają go za plującego jadem, nienawistnego wariata, który na pewno chce aresztować autostrady i wywołać wojnę z Rosją, o czym przypominają od zawsze i o czym każdy uświadomiony przez nich doskonale wie. Chyba więc powinni oni nie przejmować się jego milczeniem, ponieważ w jaki sposób może ono okazać się dla nich groźne?

Mamy jednak do czynienia z zachowaniem, jakby milczenie w tej sprawie prezesa Kaczyńskiego stanowiło największe od czasów Hitlera zagrożenie dla Polski. Nie można rządzić, nie można przeciwdziałać całej sprawie, nie można podjąć inicjatyw zapowiedzianych przez premiera przy okazji ostatnich konferencji prasowych.

Agresywne milczenie, jakie uprawia Jarosław Kaczyński skazuje jego partię na marginelizację, o co wiele osób popierających Prawo i Sprawiedliwość ma ogromne pretensje (np. prof. Staniszkis). Ekipa Tuska i wszyscy z nią związani powinni więc się cieszyć. To wspaniale, że Kaczyński się marginelizuje, to teraz zajmiemy się aferami i obiecanymi reformami, bo milczenie Kaczyńskiego oznacza pokonanie PiS-u.

Okazuje się jednak, że im większa marginelizacja Jarosława Kaczyńskiego, tym większa wściekłość i agresja ze strony Platformy Obywatelskiej i mainstreamowych mediów. Im dłużej trwa agresywne milczenie Jarosława Kaczyńskiego, tym bardziej jest on za to krytykowany. W moim przekonaniu jest to jeden z dowodów na to, że agresja, której jesteśmy w ostatnich latach świadkami w Polsce, czy to na wspomnianym już Krakowskim Przedmieściu, czy to sprawa Ryszarda Cyby czy to w wielu innych przypadkach jest sztucznie produkowana niczym w hitlerowskich Niemczech. Ludzie są 'uświadamiani', że wszystko co złe, to wina Kaczyńskiego i PiS, którzy odpowiadają za stan polskiego państwa i za wszystkie afery, których nie sposób już nawet zliczyć.

Być może już niedługo na specjalnym posiedzeniu rządu zostaną podjęte decyzje, co należy zrobić, żeby ograniczyć agresywne milczenie prezesa Kaczyńskiego, które zdecydowanie nie jest na rękę rządzącym, ponieważ media zamiast zajmować się kolejnymi pyskówkami na linii PO - PiS, zajmują się aferami z rządzącą nam PO w roli głównej.

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie

6 komentarzy:

  1. z tą narastającą frustracją to niby słusznie, ale jak mają się chłopaki nie stresować jak kuźwa ten Kaczor zaszczuwany jest 7 lat a on dalej funkcjonuje i do tego bez schematu(zmienia strategie). Nawet brata mu zabili a on dalej. nie bałbyś się takiego przeciwnika? Bo ja bym srał ze strachu na samą myśl.

    A co do samego złowrogiego milczenia to mam nadzieje, że Kaczyński zbyt często takiego manewru powtarzać nie będzie.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką samą taktykę stosował Hitler wobec Żydów, a dzisiaj można ją również znaleźć w Rosji, na Białorusi i innych reżimach. Wszędzie ta opozycja jest niby bezsilna i zła, dlatego prowadzi się wobec niej tak agresywne działania, które często nie przynoszą żadnego skutku. Osobiście z niecierpliwością czekam na jesienne otwarcie Prawa i Sprawiedliwości, do którego, mam nadzieję przekona się odpowiednia liczba osób, która w wyborach pozwoli uzyskać większość.

      W tym przypadku agresywne milczenie Kaczyńskiego okazało się według mnie strzałem w "10", bo pokazuje to obłudę, debilizm i brak jakiejkolwiek koncepcji polityczno-społecznej ludzi PO, czego dowodem jest zrzucanie winy za swoje rządy na PiS.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Z tym milczeniem Kaczora to się zgodzę obnażyło ono obłudę i pustostan intelektualny establish(mentów) tylko, że my o tym wiemy a lemingi są tak odporne na rzeczywistość, że nawet nie zauważą paradoksu, ale mniejsza z tym.

      A co do dyktatorskich zapędów PełO to prawda ta władza faszyzuje, ale nie dajmy się też zastraszać, bo Tusk Łukaszence to może skoczyć na ptaka a do Hitlera to mu w ogóle daleko.

      Usuń
    3. Przez remont w domu miałem ostatnio ograniczony dostęp do internetu :-)

      Powiem Ci, że wyborcy PO zaczynają w końcu dostrzegać to wszystko, co się dzieje, bo chyba zaczynają w końcu dostawać po dupie przez rządy Donalda T. i jego układów. Mam ogromną nadzieję, że ten trend zostanie zachowany i spełni się to, co pół żartem pół serio powiedział red. Ziemkiewicz - lemingi zemszczą się na Tusku głosując na partię Kaczyńskiego.

      A odnośnie dyktatorskich zapędów. Okres wakacyjny zatrzymał tą rozkręcającą się maszynkę, ale zobaczymy co Premierek zapowie w swoim nowym expose, bo nadchodzących jak huragan protestów społecznych nie da się przykryć kolejnymi wpadkami Komorowskiego czy też pójściem do przedszkola i opowiadaniem dziennikarzom jak to się guzik w marynarce rozpiął. Narzekamy, że służby dały dupy w sprawie Marcina P. Teraz wszystko nadrobią.

      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Nie remont, tylko nienawistnie milczałeś jak Kaczor;)

      a co do lemingów to nie łudźmy się na leminży łeb to tylko pusta micha działa. Lemingowi do rozumu może przemówić chyba tylko sojusz kija z dupą. to tak przy okazji dyktatorskich zapędów Donka.

      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Mi się wydaje, że zadziałałby jakiś kataklizm, tylko naprawdę nie wiem, jaki to musiałby być kataklizm, bo katastrofa smoleńska była jak się dzisiaj okazuje, co najwyżej mokrym kapiszonem lub powodem do żartów, jakie od prawie dwóch i pół roku mają miejsce w głównych mediach. Jeszcze bardziej uświadomiła uświadomionych, nienawistnych PiS-owców w swoich przekonaniach, a większość lemingów i tak swoje wie. Kataklizm nadchodzi. Co nim będzie? Zobaczymy.

      Pozdrawiam

      Usuń