
Każdy niejednokrotnie zadaje sobie lub innym pytanie: Co dzieje się z człowiekiem po śmierci? Odpowiedź na to pytanie, mimo że coraz mniej osób zdaje sobie z tego sprawę, zawiera w sobie również odpowiedzi na wiele innych pytań, takich jak np. Czy życie ludzkie ostatecznie ma jakiś sens czy jest zupełnie bezsensowne? Czy fundamentem rzeczywistości jest jakiś sens pierwotny i absolutny czy też sens pojawia się jedynie chwilowo, przemijająco i nietrwale w oceanie powszechnego i wszechogarniającego postępu? etc.
Wielcy mędrcy tego świata opowiadają nam dzisiaj o powstaniu Wszechświata i życia, które są przez nich sprowadzane do... przypadku. Wszechświat powstał przez przypadek, życie powstało przez przypadek. Przez przypadek planeta Ziemia znajduje się w tym a nie innym miejscu. Przez prawa fizyki wyglądają tak a nie inaczej. Przez przypadek komórki płodu czy to ludzkiego czy też zwierzęcego doskonale wiedzą, co mają robić w 2, 18 czy 30 tygodniu ciąży - jak się dzielić, co wykształcać etc.
Chrześcijanie a zwłaszcza katolicy, w przeciwieństwie do zwolenników "teorii przypadku" wiedzą, a wiedzą to (co trzeba podkreślić) od samego Boga, że:
"Na początku był Sens
a Sens był u Boga
i Bogiem był ów Sens."
Dlaczego zmieniłem powszechnie używane w tłumaczeniu powyższego fragmentu Ewangelii wg św. Jana "Słowo" na "Sens"? Ponieważ, co nie wszyscy wiedzą, grecki wyraz logos oznacza nie tylko "Słowo", ale również właśnie "Sens".
Jeśli zatem fundamentem całej, ogarniającej nas rzeczywistości jest Sens absolutny, który był u Boga, to człowiek pojawił się na tej Ziemi nieprzypadkowo. I to jest właśnie odpowiedź na pytanie o sens ludzkiego życia - nie jest ono przypadkiem i wbrew powszechnie wmawianej opinii - ma sens! Na każdym z nas spoczęła miłość samego Boga, który poprzez swoją śmierć na krzyżu wywołał każdego z nas z ciemności i dał obietnicę życia wiecznego. Dlatego też warto przypominać każdego dnia wszystkim chrześcijanom i nie tylko niesamowicie radosną prawdę o człowieku, który został stworzony na obraz Boga, że jest jedyną istotą na całej Ziemi, której Bóg chce dla niego samego.
W Księdze Mądrości czytamy: "Bóg śmierci nie stworzył". Co więc dzieje się z człowiekiem po śmierci? Według nauki Kościoła katolickiego przez śmierć wchodzimy w takie wymiary rzeczywistości, w których otwarcie na Boga przekracza wszelkie nasze doczesne wyobrażenia. Jak jednak wygląda ten "inny świat", którego doświadczymy po śmierci?
Święty Paweł apostoł napisał, że
"czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie może ogarnąć, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują".
"czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie może ogarnąć, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują".
Kiedy ktoś pyta czy w Niebie będzie miał swojego ukochanego psa, kota etc wówczas Pismo Święte odpowiada, że jeśli kogoś lub czegoś będzie ci brakowało do szczęścia, to na pewno znajdziesz je w Niebie.
Gdy jednak ktoś pyta czy spotkamy w Niebie naszych bliskich nawet jeśli relacje z nimi nie układały się nam najlepiej, to Pismo Święte odpowiada, że jeśli miłość Boga czyni nas zdolnymi do miłości bliźniego, to doskonała miłość Boga - a taka przecież miłość panuje w Niebie - czyni nas zdolnych do doskonałej miłości bliźniego. Dlatego też Pismo Święte mówi jasno, że niebiańska wspólnota nie będzie miała tych dwuznaczności, niedopowiedzeń, półsłówek, jakie dzisiaj niemalże każdy z nas doświadcza nawet w relacjach z najbliższymi. Jeśli jednak relacje z najbliższymi nie układają się nam najlepiej, to z całą pewnością wolno nam ufać, że w Niebie w końcu wraz ze swoimi bliskimi odnajdziemy się naprawdę.
Rzeczywistość po drugiej stronie to nie tylko niebiański Raj, ale również Piekło. Zapewne wiele osób zastanawiało się czy będą szczęśliwi w Raju wiedząc jednocześnie, że ich bliscy - mąż, żona, dzieci, rodzeństwo, rodzice etc - zostali potępieni w Piekle? Zapewne niejednokrotnie prawie każdy ksiądz usłyszał wypowiedziane z niepokojem słowa: "Przecież nie mógłbym być szczęśliwy w Niebie, gdyby ktoś bardzo mi bliski miał spędzić wieczność w Piekle". Ja sam jestem jednak przekonany, że Bóg jest miłością i że zależy mu na pewno jeszcze bardziej niż nam samym, aby nasi bliscy zostali zbawieni.
Ktoś może teraz zapytać: Skoro Bóg jest miłością, to po co stworzył Piekło? Piekło jest dobrowolnym i całkowitym zamknięciem się na miłość. Być może rację miał Adam Mickiewicz pisząc, że:
"Szatan wie, że Bóg wieczny i w sile niezmierny
Ale o tym zapomniał, że Bóg miłosierny".
Dając człowiekowi wolną wolę Bóg dał mu wybór między Niebem a Piekłem, między miłością a nienawiścią, między Nim Samym a szatanem i w mojej ocenie jest czymś naprawdę przerażającym to, że człowiek na wzór szatana może odrzucać Boga i całkowicie zamykać się na Jego miłość.
Jakiś czas temu w Klubie Ronina odbyła się debata na temat "Śmierci klinicznej". Poniżej zamieszcza link z tamtego spotkania. Zapraszam do obejrzenia.
PS. W weekend kontynuacja "Aparatu represji PRL".
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie