Za 5 dni będziemy mieli Wigilię Bożego Narodzenia. Tegoroczny Adwent dobiega końca. Miałbym więc prośbę do wszystkich czytelników, żeby zadali sami sobie jedno pytanie i spróbowali na nie w miarę możliwości szczerze odpowiedzieć. Być może nie ja powinienem prosić Czytelników o refleksję, ale jakoś dziwnie czuję się w takim obowiązku i mam nadzieję, że nikt nie weźmie tego za przejaw jakiejś mojej nieistniejącej buty, arogancji czy czegoś innego.
Oto ono:
Kim jest dla mnie Jezus Chrystus?
Jako anegdotę dotyczącą tego pytania chciałbym powiedzieć, że kilkadziesiąt lat temu we Francji wydano książkę w wypowiedziami ludzi, którym zadano to pytanie. Wiele osób nie było w stanie powiedzieć czegokolwiek, wiele mówiło do pytającego, żeby skontaktował się z nimi za jakiś czas jak to sobie przemyślą.
Mam nadzieję, że przytoczona anegdota da do myślenia. Louis de Funes miał wszystko, a jednak nie wstydził się Jezusa Chrystusa i często dawał świadectwo swojej wiary, a zdanie "Jezus Chrystus jest radością mojego życia" mimo, że tak krótkie, mówi o nim więcej niż niejedno opracowanie na jego temat. Pozostaje mi mieć nadzieję, że my również nie będziemy wstydzić się Chrystusa i że będziemy potrafili to wyrazić nie tylko słowami, ale i czynami.
Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie
To jest trudne pytanie, naprawdę. Życie w Chrystusie ciągnie ze sobą wiele nieprzyjemności i dlatego odpowiedź de Fones jest piękna, ale dla wielu niezrozumiała. A co do nieprzyjemności to:
OdpowiedzUsuń"Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników
i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić.
W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.
Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich
z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.
Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem,
córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest
Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie
godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je".
Chyba właśnie ten, przytoczony przez Ciebie fragment Ewangelii, najlepiej pomoże w odnalezieniu odpowiedzi na to pytanie. Od siebie dorzucę taki:
Usuń„Zaprawdę, mówię wam: Bogatemu trudno wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej wielbłądowi wejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.
Mam nadzieję, że przynajmniej niektórzy czytelnicy postarają się odpowiedzieć na to naprawdę niezwykle trudne w czasach materializmu i relatywizmu moralnego pytanie.
Dziękuję za ten fragment Ewangelii.
Pozdrawiam
Ja może powiem tak: ten materialistyczny trend na pewno ma duży wpływ, ale on raczej pewne rzeczy uwypukla niż sam powoduje. Już sama natura ludzka jest taka, że człowiek raczej myśli w perspektywie tu i teraz a mniej wieczności. Z resztą od zawsze w człowieku dusza walczy z ciałem. Przepraszam za truizm.
UsuńPozdrawiam
Między innymi dlatego w Polsce trwa od śmierci Jana Pawła II tak zażarta walka z Kościołem albo mówiąc językiem salonu z "czarną mafią". Swego czasu Kościół w Polsce atakowano za budowę nowych świątyń, ponieważ te pieniądze można wydać na głodne dzieci. Potem jakoś ci sami ludzie nie protestowali, gdy ateiści wydali grube pieniądze na kampanię "nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę", ba, nawet mówili, że trzeba ją finansować jak największymi nakładami pieniężnymi, ponieważ ludzie muszą wiedzieć, że mają wybór. Gdyby zadać im pytanie" Kim jest dla was Jezus Chrystus?", to pewnie popatrzyli by oni na pytającego z politowaniem, jakie mają oni zarezerwowane dla ludzi nieuleczalnie chorych.
UsuńJest to jednak problem nie tylko Polski, ale całego świata i perspektywa wieczności jest zastępowana coraz większym konsumpcjonizmem i uwypukleniem materializmu.
Pozdrawiam
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Dużo radości mimo Donka i jego ferajny. Dużo pomysłów na ciekawe natki i spełnienia na wszelakich polach;)
UsuńŻyczy
Teoria Życia
Dziękuję serdecznie!
UsuńMoje życzenia są już na Twoim blogu! :)
Wesołych Świąt!
Pozdrawiam!